Mamy taki ulubiony sklep w Krakowie, w którym na początku
mojej przygody szyciowej bywaliśmy z mężem przynajmniej raz w tygodniu i
kupowałam co popadło, byle kupować, byle mieć nowe materiały, jak nie
na teraz, to na kiedyś, może jak będę mieć umiejętności albo
overlocka... Byliśmy tam częstymi, a przez to, że mąż czynnie
uczestniczył w wybieraniu materiału, żartując z ekspedientkami i
rozbawiając je do łez swoimi komentarzami - także dość niecodziennymi i
zapamiętywalnymi klientami. Bardzo to jest zawsze miłe, kiedy od progu
witani jesteśmy "Aaa, dzień dobry! Co dzisiaj pani szyje, czego
szukamy?". Często też małżonek mój wpada tam w pojedynkę, przelatuje
przez półki i wynajduje perełki. Potem przynosi do domu i mówi, że z
tego powinnam sobie uszyć sukienkę, z tego spodnie, a z tamtego sweter. I
najczęściej trafia z materiałem w sedno.
Wykrój dwa razy już wykorzystany tu i tu,
aczkolwiek tym razem poszłam na leniucha i żadnych ściągaczy ani plisek
dekoltu nie szyłam, tylko podłożyłam moją ukochaną drabinką. Rach-ciach :-)
Wykrój: Burda 12/2013 #128A
Rozmiar: 36
Materiał: dzianina
swetrowa
Zużycie materiału: 1,30 m
Maszyna: Merrylock 689
Ściegi: czteronitkowy overlockowy ścieg wzmocniony, drabinka
Maszyna: Merrylock 689
Ściegi: czteronitkowy overlockowy ścieg wzmocniony, drabinka
Bardzo ładny sweterek - i mąż z paniami w sklepie uradzili dobrze, bardzo ładnie Ci w tym kolorze:-)a który sklep to Twój ulubiony? zastanawiam sie czy już tam byłam..:-)
OdpowiedzUsuńTo jest Madec przy św. Filipa. Na pewno tam byłaś :-)
UsuńTak, była tam:-) fajny sklep:-)
UsuńFajną masz panią i fajnego męża :). Ja na swojego mogę liczyć tylko jak trzeba w pasmanterii jakiś drobiazg kupić, a i tak zwykle bez telefonu z pytaniem do przyjaciela się nie obejdzie ;). Materiały to jednak nie ten level. Mimo że zachęcałam. Co najwyżej wspólny wybór koloru na ekranie komputera. Nietoperek bardzo udany i twarzowy, kolor, mimo że nie niebieski, bardzo Ci pasuje :).
OdpowiedzUsuńJeśli pomaga wybierać kolor w internecie, to i tak dużo! :-) A może z czasem.. kto wie.. ;-) Jak wspomnisz raz, drugi czy siedemnasty, że taka niespodzianka byłaby fajna :-)
UsuńMyślę, że i z 27 razy już wspomniałam, ale na razie to jak grochem o ścianę. Ale wiadomo - kropla drąży skałę ;).
UsuńŚliczny :))) Też lubię kimonowe fasony, takie co da się na wierzch jeszcze coś zarzucić. Kolor idealny!
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo fajny fason do wykorzystania z jakimś fajnym materiałem, mam kilka bluzek wizytowych z tego wykroju, wkładam żakiet, jest dobrze, zdejmuję - coś ciekawego się dzieje :-)
UsuńPiekny sweter!:) Muszę spróbować tego wzmocnionego ściegu.:)
OdpowiedzUsuńCałkowicie rozumiem taśmowe szycie, bo jestem zakochana tej zimy w welnie parzonej, co zaowocowało 5 kardiganami, z czego dwa zostały dla mnie.:) Wogóle nie marznę tej zimy.:)
Koniecznie wypróbuj, bo jest rewelacyjny. U mnie i wśród moich szyciowych koleżanek robi za podstawowy.Porządnie zszywa i od razu obrzuca, i nadaje się do nawet bardzo elastycznych dzianin.
UsuńNatchnęłaś mnie tą wełną parzoną na kardigany, bo przez internet kupiłam grube i sztywne swetrówki z przeznaczeniem na golfy, ale się nie nadają. Ale taki kardigan czy inne wdzianko.. to jest pomysł :-)
Bardzo ładny sweter, szyłam dwie bluzki z tego wykroju - z dżerseju, ale jakoś niezbyt się układały, widzę że to jednak wykrój na dzianinę.
OdpowiedzUsuńNo i ja musiałam sporo skrócić rękawy, mimo, że jestem bardzo wysoka, u Ciebie dobrze to wygląda :)
(ps. uwielbiam ten kolor!)
Tak, to świetny wykrój na dzianinę jerseyową, także na inne dzianiny, ważne, żeby była dość lejąca. Co do rękawów, to fakt, nie napisałam, że doszyłam tę dolną część bez składania na pół i dopasowałam normalną długość.
UsuńSweterek bardzo ładny, ślicznie ci w tym kolorze:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, też myślę, że trafili bardzo dobrze :-)
UsuńŁadnie Ci dobrali kolor i wykrój, tylko zazdrościć męża :)
OdpowiedzUsuńA Madec też lubię, może też dlatego, że mam do niego najbliżej ;)
Haha, czasem sama mu zazdroszczę, że ma takie oko do materiałów ;-)
UsuńTaki Mąż to skarb :) A sweterek pierwsza klasa! Mnie urzeka jego kolor i prostota. Kropka :)
OdpowiedzUsuńA mnie urzekła chyba najbardziej prostota szycia ;-)) Mąż też lubi bluzki z tego wykroju, bo nie klnę, szyjąc ;-))
Usuńhahaha, mam podobnie przy szyciu :)
Usuńach ten złoty Sławek :D
OdpowiedzUsuńTroszeczkę przysypany także srebrem tu i ówdzie... ;-))
UsuńWspółpraca w sklepie udana jak i sweterek również:) Ładnie Ci w grzywce :):)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę, że grzywka zdobywa tyle komplementów :-)
UsuńRewelacyjny sweterek!!! Panie w sklepie miały rację że taki kolorek będzie Tobie pasował. Jak ja Tobie zazdroszczę tych bluzek i sweterków i oczywiście tej drabinki :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że równie dobrze mogłabyś tak wykończyć podwójną igłą, wiec nie musisz zazdrościć. Noo... chociaż w sumie... nie mogę zaprzeczyć, że drabinka jest miodzio ;-)
UsuńTaki mąż to skarb ;) pięknie wyglądasz w tym kolorze i fasonie sweterka.
OdpowiedzUsuńCenię go, oj, cenię :-)) I dziękuję za komplement :-)
Usuńśliczny sweterek! Wybieram się do tego sklepu, ale na razie zima pokrzyżowała mi plany- najpierw muszę dojechać do Krakowa, a drogi śliskie, oj , śliskie...
OdpowiedzUsuńOdwilż przyszła, w drogę! :-)
UsuńJak tylko wypłata przyjdzie jadę szaleć!
UsuńA! Jeszce polecam sklep przy Krakowskiej "Kakadu". Sporo tam swetrówek z Włoch :-)
UsuńProste fasony bronią się same, nawet jeśli to kolejny w szafie w tej serii. Zawsze mi się miło czyta, że Mąż Cię wspiera na szyciowej drodze :) Udany z Was duet!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, ważne tylko, żeby materiał miał to coś :-) A ja czuję duże zadowolenie i spokój, szyjąc z jednego, sprawdzonego wykroju, nie musząc już nic poprawiać czy jęczeć, że aaa, nie da się już nic zrobić, bo model po prostu nie ten.
UsuńDziękuję także w imieniu męża :-)
To chwalimy ciebie za uszycie a męża za dobry wybór. Bo ślicznie ci w tym kolorze.:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, jest nam miło :-)
UsuńSwietny jest. Zwlaszcza kolorek. Nidgy nie bylam w tym akurat sklepie ale musze zajrzec skoro polecasz
OdpowiedzUsuńOoo, to duże niedopatrzenie. Musisz się tam koniecznie wybrać, zwłaszcza że obok jest jeszcze Milanex, choć mały.
UsuńPanie w sklepie z mężem mieli rację. Bardzo Ci pasuje butelkowa zieleń. Dobry sprzedawca to skarb, a mąż który potrafi wybrać materiał, to jakiś fenomen jedyny w swoim rodzaju.
OdpowiedzUsuńIdąc za ciosem nabyłam jeszcze szmaragdową dzianinę na bluzkę. Może to będzie mój drugi kolor, kto wie :-)
Usuń