Co tu dużo pisać - spódnica z koła.
Materiał to jeans, który rok temu miał być spodniami, przeleżał się i został nareszcie uwolniony!
Do samych obliczeń i konstrukcji wykorzystałam Lolę Joo :-)
Tym
razem nie pokusiłam się o kieszenie, bo zamek wszyłam z boku, a poza
tym chciałam mieć tę spódnicę na już, a nie mordować się z upakowaniem
wszystkiego w jednym szwie.
I była gotowa
rzeczywiście ekspresowo, pomijając oczywiście czas na wiszenie.
Chciałam zdążyć na imieniny kuzynki, albowiem za punkt honoru postawiłam
sobie na każdym rodzinnym spotkaniu występować w czymś nowym uszytym
przez siebie.
Dół obleciałam lamówką, bo podkładanie grubego jeansu po okręgu przekraczało moje możliwości, a lamówkę mam już obcykaną.
Pierwotna
długość była w kolano, ale czułam się jak przaśna dziołcha z
niewymownie rozłożystym siedzeniem, więc niewiele myśląc, nazajutrz po
imprezie urżnęłam i oblamowałam jeszcze raz. Razem 7 m. Za drugim
podejściem musiałam się posiłkować wspomagaczem ;-)
Nie macie już dość moich lamówek? Ja trochę mam, ale co poradzę, że to super sposób na wykończenie ;-)
Gdyby ktoś szukał innych tutoriali na spódnicę z koła, to proszę :-)
Purpleorchid
Szycie Honoraty Purpleorchid
Tu
znajdziecie dyskusję o szyciu i podkładaniu dołu oraz wiele cennych
porad i kruczków.