piątek, 8 stycznia 2016

Swetry, swetry, może zima wreszcie przyjdzie - Burda 9/2012 #104

Przedkładam ostatnio praktyczność nad rozwijaniem umiejętności i nad stawianiem czoła nowym wyzwaniom. Mam jeden sprawdzony i wypopoprawiany na dziesiątą stronę wykrój w stylu "przód, tył, rękawy, żadna filozofia" i obrabiam go na wszystkie możliwe sposoby. Zimowe sposoby, bo powstają hurtowo swetry. Pierwszy był rok temu tu, drugi tu, a teraz powstały dwa następne.

Dość zjadliwie różowa swetrówka:


A tu dzianina uchodząca za swetrówkę, ale tak naprawdę właściwościami przypominająca bardziej dresówkę. Wierzch swetrowy, spód z meszkiem. Ciepłe jak diabli :-)


Brak aparatu fotograficznego, który trzeba było w końcu oddać szwagrowi, spowodował przestój na blogu, ale zgadałyśmy się z koleżankami moimi szyciowymi i Ela przyszła mi w sukurs ze swoim sprzętem i talentem do fotografii. Nie ma to jak babska sesja ze śmiechami i wygłupami :-) Było nas cztery (jeszcze LolaJoo i Poskromienie Maszyny) i bawiłyśmy się przednio :-) No i dwa ciuchy za jednym zamachem.


Sądziłam, że za czwartym razem mogłabym już właściwie zszyć wszystko bez przymiarek i tak zrobiłam - overlokiem - ale jakież było moje zdumienie, kiedy w golf zmieściłam się ledwo i to na wdechu. Potwierdza się reguła, że nie ma reguły. Dobrze, że miałam zapas materiału (tu sprawdza się metoda zakupowa Męża "kupuj dwa metry,albowiem nigdy nie wiadomo"), bo musiałam wykroić drugi raz cały przód i tył, dodając po 2 cm zapasu, a i tak skończyło się na wstawkach po całej długości szwu rękawa i boku.

Oba swetry machnięte merrylockiem, wszystko podkładane drabinką (niech żyje drabinka!).





Wykrój: Burda 9/2012 #104.   
Rozmiar: 36, zwężone ramiona
Materiał: różowa dzianina swetrowa i chabrowa dzianina dresowo-swetrowa z meszkiem od spodu
Zużycie materiału: 1,35 cm (różowa), 1,45 cm (chabrowa)
Maszyna: Merrylock 689
Ściegi: 4-nitkowy superelastyczny