Przedkładam ostatnio praktyczność nad rozwijaniem
umiejętności i nad stawianiem czoła nowym wyzwaniom. Mam jeden
sprawdzony i wypopoprawiany na dziesiątą stronę wykrój w stylu "przód,
tył, rękawy, żadna filozofia" i obrabiam go na wszystkie możliwe
sposoby. Zimowe sposoby, bo powstają hurtowo swetry. Pierwszy był rok
temu tu,
drugi tu,
a teraz powstały dwa następne.
Dość zjadliwie różowa swetrówka:
A
tu dzianina uchodząca za swetrówkę, ale tak naprawdę właściwościami
przypominająca bardziej dresówkę. Wierzch swetrowy, spód z meszkiem.
Ciepłe jak diabli :-)
Brak aparatu
fotograficznego, który trzeba było w końcu oddać szwagrowi,
spowodował przestój na blogu, ale zgadałyśmy się z koleżankami moimi
szyciowymi i Ela przyszła mi w sukurs ze
swoim sprzętem i talentem do fotografii. Nie ma to jak babska sesja ze
śmiechami i wygłupami :-) Było nas cztery (jeszcze LolaJoo i Poskromienie Maszyny) i bawiłyśmy się przednio :-) No i dwa ciuchy za jednym zamachem.
Oba swetry machnięte merrylockiem, wszystko podkładane drabinką (niech żyje drabinka!).
Wykrój: Burda 9/2012 #104.
Rozmiar: 36, zwężone ramiona
Materiał: różowa dzianina swetrowa i chabrowa dzianina dresowo-swetrowa z meszkiem od spodu
Zużycie materiału: 1,35 cm (różowa), 1,45 cm (chabrowa)
Maszyna: Merrylock 689
Ściegi: 4-nitkowy superelastyczny
Świetne w swojej prostocie! Zazdroszczę że tak blisko siebie mieszkacie i możecie się spotykać :P
OdpowiedzUsuńWiesz, to zupełny przypadek, że się znalazłyśmy. Trzeba się skrzyknąć na Fb :-)
UsuńZima przyszła :). Ja nawet wczoraj robiłam za konia pociągowego i wlokłam za sobą sanki wraz z załadunkiem.
OdpowiedzUsuńNa tę zimę to już pewnie nie dam rady, ale na przyszłą też sobie będę machać sweterki na maszynie, a co! Ja Ci po prostu tych Twoich zazdroszczę. Świetnie wyglądasz w takich intensywnych kolorach! I z grzywką :D.
No nie wiem, gdzie, bo u mnie czarno :-P
UsuńA z nowym sprzętem to będziesz szyć swetry, sweterki i swetrzyska, że hej! :-D Zaglądnij do Natana albo Amstii, swetrówek znajdziesz tam zatrzęsienie i jeszcze zdążysz w tym roku :-)
Ślicznie wyglądasz i również zazdroszczę tak pozytywnego spotkania.:) Merrylock to cudo, tez swego uwielbiam. A tej zimy skręciłam się w szycie kardiganów i uwielbiam drabinką wykańczać brzegi.:)
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie! Przeczytawszy Twój komentarz poleciałam kroić swetrówkę na takie wdzianko i już mam dwa :-) Faktycznie, super się tak wykańcza.
UsuńSwetry świetne. I zazdroszczę tych babskich sesji. Musiało być bardzo zabawnie ☺ pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńTak! Uwielbiamy się spotykać, czasem wspólnie szyjemy, a zawsze nie możemy się nagadać i nachichrać :-)
UsuńGrzywka!!! To pierwsze co mi się w oczy rzuciło :D!
OdpowiedzUsuńZaglądam do Ciebie, podglądam twory szyte na Merrylock-u (piękności) i medytuję. Mam overlock (od niedawna znowu przy sobie) i używam do wykańczania brzegów; dla mnie ścieg drabinkowy na dzień dzisiejszy miałby tylko jedno zastosowanie - gdybym szyła tiszerty, swetrów ni bluzek z dzianiny nie planuję szyć. Wymyśliłam zatem taki plan: Ty tu sobie dalej ślicznie szyj a ja będę medytować.
Zazdroszczę spotkania, musiało być przyjemnie bo uśmiechasz się na zdjęciach od ucha do ucha :).
Fajnie, cieszę się, że grzywka tak się rzuca w oczy :-)
UsuńCo do overlocka, to rzeczywiście osobom, które raczej dzianin nie szyją, a tylko obrzucają brzegi w tkaninach, coverlock z drabinką do niczego się nie przyda i nie warto płacić dwa razy tyle. Czasem też można dokupić samą renderkę tylko do podkładania, jeśli już się zaczyna przygodę z dzianiną i ma się miejsce na kolejny sprzęt. Mnie akurat zależało na zakupie jednej maszyny z dwoma wariantami i sprawdza się to idealnie.
A Ty się może kiedyś przekonasz do dzianin? Pomedytuj, może Ci jakiś pomysł wpadnie do głowy :-))
Patrzę na zdjęcia, sprawdzam nazwę bloga, znowu patrzę na zdjęcia i nie mogę poznać, świetnie Ci w grzywce :) Zupełnie nowa osoba :)
OdpowiedzUsuńCudne te swetry, zazdroszczę Merrylocka
O, powiem Ci, że też się tak czuję jak nowa :-) Ale że aż tak inaczej wyglądam, że mnie poznać nie można? hahha :-D
UsuńJeszcze Ci mało tej zimy? No w sumie jeśli chcesz się chwalić takimi sweterkami, to trochę rozumiem. Świetne wykonanie! A jakie praktyczne!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci do twarzy w grzywce!!
Jakiej zimy...?! ;-)
UsuńCieszę się, że grzywka znajduje uznanie. Nosiłam się z nią chyba z pół roku albo i lepiej, aż w końcu pewnego dnia dostałam impulsu i pojechałam o 21.30 do pierwszej z brzegu galerii do pierwszego z brzegu fryzjera - i chach! :-)
Bardzo ładne, eleganckie sweterki :-) Idealne na te mrozy za oknem
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ciepłe są niesamowicie, bo w golfie grzeje meszek od spodu, a w różowym swetrze wełna robi swoje :-)
UsuńKurczaki, ale świetnie wyglądasz z grzywką! Swetry bomba oczywiście, ale od razu widać po Twoich zdjęciach, że świetnie się bawiłyście - Twój uśmiech mówi wszystko :)
OdpowiedzUsuńGrzywka została jeszcze ciut ulepszona, tak że ten.. jest teraz jeszcze fajniejsza ;-)
UsuńMonia, to kiedy Ty w końcu przyjedziesz do Krakowa, hm...??? :-)
Bardzo ładne sweterki i w dodatku ciepłe, czego chcieć więcej. Mając odpowiednią maszynę wychodzą cuda. Czasami przydatne, tylko babskie spotkanko :)
OdpowiedzUsuńA ile przy okazji zawsze można się nauczyć od koleżanek! Każda ma inną metodę na coś, zawsze można się poradzić, oprócz babskich ploteczek i śmiechów :-)
UsuńBardzo fajna kolorystyka, lubię takie melanże, są twarzowe :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie najczęściej staram się polować na melanże, bo są ciekawsze. Może kiedyś przekonam się nawet do wyraźniejszych wzorów, kto wie :-)
UsuńŚwietnie wyglądasz! Oba sweterki cudne. Wykończenia pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe komplementy :-))
Usuń