Przeglądając mojego bloga i moją
szafę, każdy łacno stwierdzi, że sukienki nie zajmują u mnie poczesnego
miejsca. Owszem, podziwiam je u koleżanek, łypię łasym okiem na blogi i
wzdycham tęsknie, ale żeby szyć i chodzić.. no jakoś nie.
Niby uszyłam z pięć czy sześć, ale wiszą w szafie, wkładane jednorazowo na konkretną okazję, a potem: albo pogoda nie taka, albo okazja nie taka, albo pora dnia nie taka, albo mnie już w niej widzieli, albo... no po prostu łatwiej wciągnąć na dolne odnóża spodnie i wrzucić na grzbiet odpowiednią bluzkę.
Jednakowoż na wakacje... o, na wakacje to inna historia. Upał, żar się leje z nieba, pot płynie strumieniami po ciele i każda przylegająca ściśle warstwa materiału to katorga. Tu konieczna jest zwiewna, krótka i wydekoltowana sukienka! Nie ma lepszego materiału niż cieniutka wiskozowa dzianina. No, może jeszcze tylko batyst, ale ja jednak jestem miłośniczką dzianin.
Niby uszyłam z pięć czy sześć, ale wiszą w szafie, wkładane jednorazowo na konkretną okazję, a potem: albo pogoda nie taka, albo okazja nie taka, albo pora dnia nie taka, albo mnie już w niej widzieli, albo... no po prostu łatwiej wciągnąć na dolne odnóża spodnie i wrzucić na grzbiet odpowiednią bluzkę.
Jednakowoż na wakacje... o, na wakacje to inna historia. Upał, żar się leje z nieba, pot płynie strumieniami po ciele i każda przylegająca ściśle warstwa materiału to katorga. Tu konieczna jest zwiewna, krótka i wydekoltowana sukienka! Nie ma lepszego materiału niż cieniutka wiskozowa dzianina. No, może jeszcze tylko batyst, ale ja jednak jestem miłośniczką dzianin.
Szyłam
już kiedyś z tego wykroju testową bluzkę, popełniłam też z niego
sukienkę na sylwestra - sprawdzony. Idealny, kobiecy, podkreślający
biust, eksponujący dekolt, odsłaniający tyle, ile trzeba, aby nie umrzeć
w skwarze chorwackiego słońca.
Dodatkowo szyje się tę
sukienkę naprawdę prościutko. Znaczy obiektywnie prościutko, bo ja to
nie mam talentu do marszczenia. Jak zwykle fastrygowałam te marszczenia
na beton, że ani drgną, a i tak nie udało mi się osiągnąć wymaganych w
opisie liczby centymetrów. Cały czas mi się wydłużały i rozprostowywały,
fastrygowałam, szyłam, prułam, fastrygowałam, szyłam, prułam... aż w
końcu machnęłam ręką. Ważne, że zarówno boczne, jak i środkowe
marszczenia rozjechały się mniej więcej tak samo.
Bardzo
podoba mi się sposób wykończenia podkrojów dekoltu i pach, albowiem
Burda kazała najpierw zszyć ramiona, następnie każdą część podłożyć na 7
mm i przeszyć ściegiem prostym, a dopiero potem zszywać poszczególne
elementy. Wygodne jest to, że podkłada się płaski kawałek materiału i
nie trzeba walczyć z łukami. Będę taką metodę stosować chyba w każdym
modelu bez rękawów szytym z wiotkiej dzianiny, bo zauważyłam we
wszystkich trzech wersjach, że nic nie faluje i układa się idealnie.
Ważne tu jest tylko podklejenie każdego podkroju taśmą formującą -
perfekcyjnie stabilizuje.
Co do rozmiaru, to 36 jest dla mnie w tym przypadku bardzo dobry, aczkolwiek zmniejszyłam dekolt tyłu (niestety zapomniało nam się zrobić jakiekolwiek zdjęcie...) i odrobinę podniosłam podkroje pach. Dodatkowo poszerzyłam sukienkę bokami od miejsca wszycia dolnej części aż do samego dołu o jakieś 4-5 cm, a w biuście ok. 2 cm. W sumie pewnie daje to już rozmiar 38, ale wolałam nie ryzykować, bo przy pierwszym podejściu prawie rok temu z kolei musiałam ją sporo zwężać.
Większość długich, prostych szwów (tył, boki) uszyta została na merrylocku, ale marszczenia zszywałam potrójnym elastycznym prostym z wieloczynnościowej, ponieważ jest precyzyjniejszy. Podkroje ostębnowałam zwykłym prostym, a dół podłożyłam oczywiście drabinką.
Wykrój: Burda 7/2004 #128
Rozmiar: 36
Materiał: dzianina wiskozowa
Zużycie materiału: 95 cm
Maszyna: Husqvarna Viking E10, Merrylock 689
Ściegi: potrójny prosty elastyczny, zwykły prosty - stebnowania podkrojów (Husqvarna), czteronitkowy super elastyczny ścieg wzmocniony, drabinka (merrylock)
Rozmiar: 36
Materiał: dzianina wiskozowa
Zużycie materiału: 95 cm
Maszyna: Husqvarna Viking E10, Merrylock 689
Ściegi: potrójny prosty elastyczny, zwykły prosty - stebnowania podkrojów (Husqvarna), czteronitkowy super elastyczny ścieg wzmocniony, drabinka (merrylock)
Bardzo ładny materiał, kiedyś moja mama szyła mi bluzkę z tego wykroju ale nie miałyśmy dzianiny i strasznie ciężko się ją ubierało :-) Twoja sukienka jest świetna i fajnie w niej wygladasz;-)
OdpowiedzUsuńOj, nie wyobrażam sobie bluzki z tego wykroju z tkaniny, to faktycznie musiało być wyzwanie, żeby ją włożyć ;-)
UsuńTak jak nie przepadam za kwiecistymi printami, tak ta wiskoza bardzo mi się podoba :) Kwiatki nie za duże, nie za małe i fajna kolorystyka.
OdpowiedzUsuńA co do sukienki, to wyglądasz w niej rewelacyjnie. Fason pięknie podkreśla to co powinno być podkreślone :)
Zdecydowanie powinnaś się z sukienkami przeprosić!
Wyobraź sobie, że ja też nie przepadam za kwiotkami ;-) Jakoś tak... wiejskością mi zawsze zalatują. Trzeba naprawdę trafić z wielkością, kształtem, kolorystyką, żeby nie wyglądać jak pastereczka, kuchta lub własna babcia ;-) Do miasta ten wzór się słabo nadaje, ale na wakacje, plażę - chyba jest okej :-)
UsuńCo do podkreślania, to przeglądając zdjęcia, zauważyłam, że dziwnym trafem mąż cykał głównie marszczenia... na zbliżeniach.. z każdej możliwej strony... sto razy.. Ale już żeby dekolt z tyłu, to nie, bo po co, hahahha :-D
Bardzo ładna i pięknie wyglądasz w sukience, chyba już pora w nich pochodzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No pomału się przekonuję :-) Tylko te podszewki - wzdech.. ;-)
UsuńSuper kiecka. Kolorowa łączka i fajny fason. Wyglądasz w niej fantastycznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Fason ubóstwiam - co on robi z biustem to marzenie!
UsuńBardzo fajna i kobieca sukienka! :)
OdpowiedzUsuńHaha, ona potrafiłaby nawet z deski zrobić kobiecą kobietę! ;-)
Usuńcudna!
OdpowiedzUsuńCo nie?? :-D
UsuńA już-już prawie ciachałam na bluzkę...
A w sukienkach wyglądasz tak, że szczena opada. Powinnaś nosić zdecydowanie częściej. Albo częściej wyjeżdżać na wakacje w ciepłe miejsca, co wymusi na Tobie noszenie kiecek ;). Wyglądasz super! Dekolt imponujący i niezwykle ponętny. A cała sukienka jest urocza :).
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wybieram opcję "częściej wakacje w ciepłych krajach" :-D
UsuńA z takim dekoltem, a właściwie z taką górą kiecki to nawet pushup niepotrzebny, hehe ;-)
Genialnie w niej wyglądasz. Dobrze, że choć wakacje zmuszają Cię do ubrania sukienki ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie jakoś na wiosnę, jesień i zimę nie mogę się przemóc. Zawsze wydaje mi się, że mi będzie za zimno, nawet w rajstopach. Ale może jeszcze coś uszyję mniej letniego :-)
UsuńBardzo mi się ten pomysł z wykańczaniem podkrojów pach podoba. Prosty i estetyczny, czego chcieć więcej :-) Odgapię przy pierwszej sposobności, choć ostatnio u mnie na letnie szyciowe wyzwania się za bardzo nie zanosi... jesień, jesień u mnie pomału nadchodzi. A u Ciebie takie ukropy, i Chorwacje , i dekolty ponętne ! :-) Zazdraszczam ! Sukienka pięknie eksponuje Twe kobiece atuty. Aa - i dobrze, że napisałaś bardziej szczegółowo o marszczeniach, bo prawdopodobnie bym ich w ogóle w tym gąszczu kwiatków nie zauważyła. Za to uwielbiam właśnie szyciowe opisy ! :-) Pozdrawiam Cię ciepło .
OdpowiedzUsuńNiestety słabo te marszczenia widać, ale robotę robią, jak trzeba ;-))
UsuńWykańczanie w ten sposób jest naprawdę genialne. Byleby pamiętać o flizelinie.
A Ty co, bierzesz się już do swetrów i płaszczy? Czekam niecierpliwie, aż będzie je można zobaczyć na Twoim blogu :-)
Sliczna sukieneczka :D Bardzo ładnie w niej wyglądasz : )
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :-)
UsuńSukienka leży cudownie, idealnie dopasowana :) I jak starannie wykończona!
OdpowiedzUsuńA z preferencjami tak to już jest - jedna by cały rok w sukienkach chodziła, dla innej tylko spodnie. Każda kobieta jest inna, ma inny styl i potrzeby. I tak trzymać.
Powiem szczerze, że wszelkie znaki na niebie i ziemi przepowiadały, że będę w niej wyglądać jak wciśnięta kluska. Ale wystarczyło poluzować wzdłuż szwów bocznych i zyskać ze trzy centymetry w obwodzie, i okazało się, że leży dobrze i niczego zbędnego nie uwypukla.
UsuńA że każdy ma inny styl? Prawda, i to jest fajne. Choć i tak ulica wygląda coraz bardziej monotonnie identycznie.
Szałowo! I chyba włos jaśniejszy :)
OdpowiedzUsuńZblondziałam troszkę :-) Wiesz, jak mąż po 19 latach związku sugeruje, że może by tak spróbować z blondem, to cóż żona - czy ma inne wyjście....? ;-))
UsuńBardzo kobieco wyglądasz w tej sukience :)
OdpowiedzUsuńHalinko, bardzo się cieszę, że tak uważasz :-)
UsuńŚliczna sukieneczka, wyglądasz ekstra !!!! Wykrój znam bardzo dobrze mam uszytą bluzkę z tej formy ma już jakieś 7 lat i wciąż ją noszę:):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :-) Rzeczywiście jest to świetny wykrój i na pewno będę go powtarzać.
UsuńŚliczna, zwiewna i lekka sukieneczka. Aż mi się wakacyjne klimaty przypomniały:)
OdpowiedzUsuńTa sukienka z dzianiny na upały z Burdy jest absolutnie urocza! Podoba mi się, jak opisałaś proces szycia i jakie elementy materiału wybrałaś. Twój opis sprawia, że szycie wydaje się łatwe i przyjemne nawet dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z szyciem.
OdpowiedzUsuń