Kto ma węższe ramiona, niż Burda przewiduje, ręka w górę!
Problem ten objawia się opadaniem linii wszycia rękawów, odstawaniem i falowaniem dekoltu oraz często również nadmiarem materiału na karku. Aby tego uniknąć trzeba wprowadzić niewielką modyfikację wykroju. Jest ona bardzo prosta i nie trzeba skomplikowanych wyliczeń ani trudnych rysunków. Stosuję ją także, kiedy pogłębiam dekolty, które niestety zawsze po takiej modyfikacji zaczynają odstawać i falować.
Problem ten objawia się opadaniem linii wszycia rękawów, odstawaniem i falowaniem dekoltu oraz często również nadmiarem materiału na karku. Aby tego uniknąć trzeba wprowadzić niewielką modyfikację wykroju. Jest ona bardzo prosta i nie trzeba skomplikowanych wyliczeń ani trudnych rysunków. Stosuję ją także, kiedy pogłębiam dekolty, które niestety zawsze po takiej modyfikacji zaczynają odstawać i falować.
Zwężanie ramion, eliminacja odstającego/falującego dekoltu
1. Odrysowuję oryginalny wykrój przodu i tyłu i wycinam go.
2. Ponownie odrysowuję oryginał (nie wycinam) i podkładam pod spód uprzednio wyciętą część.
3. Przekręcam spodni element tak, aby linia ramienia przesunęła się w stronę środka (u mnie wystarcza 8 mm).
Co się wtedy dzieje? Spójrzcie na zdjęcie poniżej: linia przerywana to oryginalny wykrój, linia ciągła to nowy wykrój.
Linia
szwu ramienia przesuwa się ku środkowi i obniża się. Skraca się też
obwód dekoltu, ponieważ na jego środku zaczyna wystawać poza wykrój taki
malutki trójkącik, który w nowym wykroju ignorujemy i zostawiamy starą
linię osi środka. Ponad to pacha odrobinę się podnosi, ale tym się nie
przejmuję, ponieważ nie ma to wpływu na swobodę ruchu, a poza tym linia
bocznego szwu też musi się trochę przesunąć ku środkowi. Znacznik na podkroju rękawa rysujemy oczywiście odpowiednio w nowym miejscu. Jeśli chodzi o
linię dekoltu na środku (ten fragment bardziej poziomy), to można go
odrysować albo według nowego przebiegu (ciągła linia), albo według
starego (przerywana linia) - to już zależy od upodobania.
Ważne, żeby dokładnie tak samo zmodyfikować część tylną - o tyle samo przesunąć linię ramienia i taki sam trójkąt/klin usunąć na środku.
Kolejną modyfikacją, którą zawsze stosuję, jest obniżenie zaszewki piersiowej. Robię to tak (przerywana - stara, ciągła - nowa):
1. Wyznaczam pomocniczą linię równoległą do osi środka i biegnącą przez wierzchołek zaszewki.
2. Odmierzam na niej 2 cm w dół, bo tyle akurat potrzebuję, i jest to nowy wierzchołek zaszewki.
3. Odmierzam również po 2 cm w dół od końców każdego ramienia zaszewki i prowadzę nowe linie od nowego czubka do nowych końców.
4.
Dodaję zapas na linii bocznego szwu na wysokości zaszewki. W oryginale
na tym poziomie boczna linia zaczyna się już zwężać ku środkowi, ale
przy nowej zaszewce musi to nastąpić o 2 cm niżej.
Mam
nadzieję, że napisałam zrozumiale ;-) Gdyby coś było niejasne lub
gdybym popełniała jakiś błąd, to piszcie, proszę, w komentarzach. Bardzo
chętnie poznam też Wasze sposoby, jeśli macie inne.
A tak wygląda cała bluzka podstawowa po dostosowaniu do mojej figury:
1. Wyznaczam pomocniczą linię równoległą do osi środka i biegnącą przez wierzchołek zaszewki.
OdpowiedzUsuńCzyli wyznaczasz tę linię na bazowym wykroju? (tym pod spodem)
Ten wykrój pod spodem Ci się tak fajnie trzyma i nie przesuwa czy jakoś go przypinasz?
3. Odmierzam również po 2 cm w dół od końców każdego ramienia zaszewki i prowadzę nowe linie od nowego czubka do nowych końców.
Odmierzasz w dół względem równoległej linii pomocniczej czy jak?
Linię pomocniczą wyznaczam na nowym wykroju, równolegle do nowej osi środka.
UsuńTak, końce ramion zaszewki przesuwam w duł również posiłkując się tą pomocniczą linią.
Jeśli nie zwężałabyś ramion, a tylko bawiłabyś się z zaszewką, to nawet nie musiałabyś drugiego wykroju wycinać. Wystarczyłoby całą operację przenoszenia zaszewki wykonać na bazowym wykroju, a tylko dokleić kawałek pergaminu z boku, gdzie dodałabyś tego dodatkowego zapasu.
A pergaminy się jakoś same tak dobrze trzymają jeden na drugim, przytrzymuję tylko ręką (przedramieniem), tak samo, jak przy odrysowywaniu z arkusza magazynu.
Chwała Ci za pokazanie tej korekty ramion, bo mi się nigdy nie chciało zastanawiać, jak się to powinno zrobić i zostawałam czasem z za szerokimi. Biję brawo i walę pokłony :)
OdpowiedzUsuńMała rzecz, a cieszy - teraz będziesz mogła rach-ciach zmodyfikować :-)
UsuńDzięki Ci jesteś wielka! Zawsze mam problem z zaszewkami z Burdy, ponieważ u mnie wypadają za wysoko. Nie próbowałam ich obniżać, bo miałam wrażenie, że zepsuje to konstrukcję. No ale pokazałaś, że to jest bardzo proste. Jeszcze raz dzięki! Monika
OdpowiedzUsuńCieszę się, Moniko, że rozwiały się Twoje wątpliwości :-) Z konstrukcją można się bawić do woli, byle według pewnych zasad.
UsuńBardzo czytelnie to pokazałaś. Gdyby mi przyszło modyfikować to Twoja instrukcja będzie bardzo przydatna.
OdpowiedzUsuńMiałam właśnie nadzieję, że wyjdzie klarownie, i cieszę się, że się udało :-)
UsuńA skąd wiesz, że potrzebujesz przesunąć ramię o 8 mm? :)
OdpowiedzUsuńHa.. dobre pytanie ;-) Uszyłam wcześniej ze trzy bluzki z Burdy, którym tyle samo zbywało i musiałam głębiej wszywać rękawy, stąd miałam już wiedzę, ile mniej więcej potrzebuję odjąć. Tu niestety jest niezbędna metoda prototypu. Po paru egzemplarzach i różnych wykrojach już się czuje, gdzie i o ile trzeba poprawić. Ale generalnie myślę, że 5-10 mm to jest zakres, w którym należy się poruszać.
UsuńCzyli nie ma co rozmyślać tylko próbować i próbować :) Dzięki za odpowiedź. Bardzo przydatny post.
UsuńFajna instrukcja. Bardzo czytelna. Taka ściąga zawsze się przyda, w razie czego będę tu zaglądać i polecać innym :)
OdpowiedzUsuńAire, bardzo się cieszę, że tak uważasz, i mam nadzieję, że faktycznie kiedyś Ci się przyda :-)
UsuńWygląda bardzo trafnie, na pewno wypróbuję ten sposób z ramionami. Dzięki a cynk!
OdpowiedzUsuńPolecam! Ciuchy od razu lepiej wyglądają :-)
UsuńMi ostatnio zdarza się ten odstający tył, nie wiedziałam do końca jak to ugryźć, a wydawało mi się, ze wykrój zrobiony jest po prostu na wyższą osobę. Spróbuję!
OdpowiedzUsuńSpróbuj! Tylko pamiętaj, że jeśli zwężasz tył, to przód też, nawet jeśli pierwotnie nie odstaje. Muszą mieć tę samą szerokość, bo jeśli przód będzie szerszy, to też zacznie odstawać.
UsuńJa póki co wszystkie modyfikacje robię na czuja, każdy model indywidualnie dopasowuję. Ale wypróbuję Twoją metodę, sprawdzę, jak sprawuje się w praktyce:)
OdpowiedzUsuńWypróbuj, może się okazać, że od razu będziesz miała dopasowaną do siebie formę i nie trzeba będzie kombinować :-)
UsuńProsta rzecz niby, a efekt końcowy na pewno dużo lepszy :) Ciekawa tylko jestem, co z tej formy powstało, he?? :)
OdpowiedzUsuńAaa... taka tam prościzna ;-) Ale czeka w kolejce - długiej kolejce, hehe ;-)
UsuńCzytelny opis i prosty sposób na usunięcie usterki. Jeśli chodzi o zaszewkę to, każda z nas ma swoje wymiary długości przodu czy tyłu - no i niestety trzeba zrobić korektę formy. Dobrze jeśli zrobimy to na kroju z papieru, mamy oszczędzony czas i dobry krój już na materiale. A w końcowym efekcie dobrze uszytą odzież.)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - mała modyfikacja jeszcze na papierze i potem nie trzeba się mordować z dopasowywaniem na sobie. Zwłaszcza, że czasem po wycięciu materiału już się po prostu nie da tak dobrze.
UsuńDzięki za wspaniały tutorial. Skorzystam z pewnością, bo też miewam problemy z za dużym "falującym" dekoltem. A props poprawek i dopasowywania wykrojów- mój sposób polega na tym, że szyję model próbny z jakiejś starej tkaniny i dopasowuję- tak właśnie uczyniłam, gdy narysowałam na siebie wykrój bluzki podstawowej z uczonej ksiązki na temat konstrukcji wykrojów i dzieki temu mogę wykrawać w ciemno...dla córek również poczyniłam takie wykroje podstawowe
OdpowiedzUsuńOch, ile ja mam takich próbnych modeli! ;-) I w każdym następnym jeszcze coś bym poprawiła ;-)
UsuńCzekam na taki moment, kiedy będę miała przynajmniej trzy części garderoby (bluzka, spodnie, wąska sukienka), które wreszcie będę mogła szyć w ciemno.
Bardzo przydatny tutorial, przeczytałam i już umiem :-) a zaszewki ja z kolei zawsze przesuwam w górę :-o
OdpowiedzUsuńNo, jeśli nawet Tobie się przydał, to już jestem w siódmym niebie :-)
UsuńOjej, ile ja się jeszcze muszę nauczyć :) Dotąd ściągałam, przesuwałam i dopasowywałam po partyzancku, ale wypadałoby sobie takie profesjonalne metody przyswoić. Dzięki za tutorial :) Do zapisania i stosowania.
OdpowiedzUsuńA jaka ta nauka fajna! Nie wiem, jak Ty, ale ja uwielbiam poznawać nowe tricki konstrukcyjne.
UsuńJestes wielka!!!!! Niestety prawie przy kazdym wykroju mam ten problem. Tym razem sukienka bedzie idealna za pierwszym razem.
OdpowiedzUsuńNo i jak? Wyszło? :-)
UsuńBardzo Dziękuję. Zawsze brakowało mi takiej"łopatologii". Wszystko super wytłumaczone. A może znasz jakiś cudowny sposób jak zrobić to w gotowej , kupionej sukience? Nie chciałabym jej zniszczyć. Twoje rady wykorzystam przy najbliższej okazji. Pozdrawiam serdecznie!!!
UsuńSuper poradnik! Od dłuższego czasu szukałam na to sposobu :)
OdpowiedzUsuńU mnie problem jest przede wszystkim na plecach, objawia się brzydko odstającym materiałem na karku. Jak przez środek pleców biegnie szew to pół biedy, zbierałam sobie na nim czasem nawet po 2 cm z każdej strony (!!!) i w porządku, nie miałam tylko pomysłu co zrobić jak tego szwu nie ma, np. w zwykłym t-shircie.
Zastanawia mnie tylko czy na prawdę muszę tak samo modyfikować i przód, i tył? Zwłaszcza jeśli po przeszyciu widzę, że mimoza że tył układa się fatalnie, to już przód leży dobrze?