Druga i póki co ostatnia spódnica z koła - na
zakończenie lata. Śmietankowy żakard o luźnym splocie, dość elastyczny.
Wisiał przypięty do suszarki na pranie przez trzy doby - na wszeeeelki wypadek. Materiał
jest tak boski, że musiałam się nagimnastykować, aby z resztki wyszła
ołówkowa spódnica dla mamy. Na kiedyś-kiedyś, bo jeszcze nie odważę się
szyć dla kogoś.
Z tą stopką wcale nie jest tak, że szyje sama. Podglądałam Bezdomną Wiolettę oraz Monafakturę, ale... ekhem, no, nie tego się spodziewałam ;-) Jednakowoż trening był niezbędny, żeby to-to jako tako wyglądało przynajmniej z tej strony, którą czasem widać.
Tu pierwsze podejście:
Tu pierwsze podejście:
A tu już na gotowo:
Pasek
też podszywałam ręcznie. Nie zostało uwiecznione na zdjęciu, ale wyszło
pierwszoklaśnie :-) I wreszcie wyczaiłam, czemu te moje guziki w
spódnicach po zapięciu wyglądają, że są zbyt blisko krawędzi. Nie chodzi
o miejsce przyszycia guzika, tylko o punkt, w którym kończy się
dziurka. Następnym razem muszę ją umiejscowić bardziej nad zamkiem oraz wytworzyć krótszą tę część paska, która wystaje. Już mi to dziewczyny klarowały przy niebieskiej kontrafałdziastej spódnicy, ale teraz wreszcie dokładnie zajarzyłam, co konkretnie w którym miejscu. To ostatni taki egzemplarz, na mój dusiu.
Uwielbiam w tej spódnicy, jak się buja i układa :-)
A
poradzicie mi, co robić, żeby się materiał przy zamku nie marszczył
mimo podklejenia flizeliną? Jest taki jakby ściągnięty, przez co
spódnica na szwie ciut wyje. Nie widać tego w fałdach, ale ja to wieeem.
ale super ! świetna no to nieźle się nadziubdziałaś tą igłą :) ja dzisiaj musze Hance uszyć spódnicę z koła na jutro na balet :P
OdpowiedzUsuńa co do marszczenia nie wiem dokładnie o co Ci chodzi ale może to kwestia samego zamka ? że ta taśma nie jest idealnie równa, sama mam kilka takich w pudle
Pewnie ją machniesz w pół godziny. A jak tam portki w kratkę?
UsuńZ tym marszczeniem to wygląda tak, jakby któraś warstwa (materiał lubo taśma zamka) była krótsza i z tego powodu tkanina jest ściągnięta, coś jakby zmarszczona, a nie leżąca na płask. Zastanawiam się, czy mam bardziej naciągać taśmę zamka? Najpierw zawsze fastryguję i wiadomo, że zawsze któraś warstwa jest na górze, a któraś na dole, i tworzy się łuk, w którym dolna warstwa ma większe "zaokrąglenie", a górna łagodniejsze, czyli po zszyciu i położeniu płasko któraś ciągnie którąś. Tak mi się wydaje... Ale może to kompletnie nie ten powód ;-)
ja zwróciłam uwagę ze jak zamek taki jeszcze nie przyszyty nie leży całkowicie płasko i troszeczkę coś mu się faluje taśma no to będzie po wszyciu pomarszczone
Usuńale może to całkiem inny powód u Ciebie , może pokombinuj z naprężeniem
a spodnie wczoraj skroiłam ale jakoś nie miałam weny do szycia, zimno mi było i ostatecznie oglądałam serial :P
obłożona kotami :D
UsuńPfff... masz małe, to musisz się obkładać większą liczbą :-P Mnie wystarcza jedno kocisko :-D
UsuńA zamek chyba faktycznie muszę bardziej na płasko i zwracać jeszcze większą uwagę, żeby się ani jedno, ani drugie nie naciągało bardziej. Do tej pory to z wystawionym językiem udało mi się zapanować nad tym, żeby szyć jak najbliżej ząbków, teraz popracuję nad niemarszczeniem.
Wygląda super, i jak sie układa :) Muszę wreszcie uszyć spódnicę z koła. Bardzo ładnie wygląda to podwinięcie podszewki. Ja z wygody podszewkę wykończałam ściegiem rolującym z overlocka, nie jest tak ładny jak Twój a w niektórych miejscach wyszło krzywo bo noż trochę szarpał zamiast ciąć.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podoba :-)
UsuńHa, miałam dopisać nawet, że następna podszewka będzie już obrębiana merrylockiem, o ile kiedyś go wreszcie uruchomię...
Podoba mi się zestawienie tej śmietanki z mocną czerwienią :-) Super spódnica! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Trochę patriotycznie wyszło na zdjęciach. Na żywo bluzka jest bardziej wściekle różowa ;-)
UsuńKlasa :) Ja się dalej boję zabierać za coś takiego..
OdpowiedzUsuńZ wierzchu ta podszewka wcale źle nie wygląda! Niejedna "sklepowa" jest gorzej wykończona...
Dziękuję :-) Podszewka rzeczywiście wygląda bardzo przyzwoicie, to tylko pierwsza próba była, potem już jako tako poszło.
UsuńZacznij od łatwo współpracującej bawełny z dodatkiem elastanu. To naprawdę jedna z najprostszych spódnic, nie licząc zwykłej prostej. Na Twoim blogu widzę, że szyjesz z dzianiny, więc zwykła tkanina nie będzie dla Ciebie problemem. Zaglądnij do tutoriala Eti, którym ja się posiłkowałam, i nic już trudnego w spódnicy z koła dla Ciebie nie będzie :-)
Stałaś się ekspertką w spódnicach z koła:) Masz idealną figurę do takiego fasonu więc także w tej bardzo ładnie wyglądasz.Ba bo w ogóle masz idealna figurę :)
OdpowiedzUsuńA wykończenie jak zawsze perfekcyjne.
Fajne filmiki prezentujące działanie różnych stopek znajdziesz też na tej stronie
http://etiblog.com.pl/category/jak-uzywac-stopek/
Bardzo mi miło i dziękuję za komplementy :-)
UsuńA ETI to w ogóle kopalnia wiedzy. I jakie fajne tutoriale robią.
Śliczna. I chylę czoła w kwestii ręcznego wykańczania. Wow! A ile czasu Ci to zajęło? Bo ja tego nieznoszę z całego serca :)
OdpowiedzUsuńHm. 45-50 min. na przyfastrygowanie przed pierwszym szwem maszynowym - ten czas pamiętam. Samo przyszywanie niewidocznym ściegiem pewnie trwało ze dwa razy dłużej, bo drobniejszy niż fastryga i musi być dokładniejszy. Mąż z kolegą oglądali film, a ja słuchałam od czasu do czasu podnosząc wzrok znad lamówki ;-)
UsuńNa takiej idealnej figurze wszystko pięknie się układa! :-) Raju, ile to ręcznej roboty - podziwiam Cię za cierpliwość :-) Spódnica po prostu wyszła Ci, cyt.: "pierwszoklaśnie" :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-) Ale naprawdę to po części zasługa tkaniny, bo na ten przykład jeans już tak miękko się nie układa.
Usuńno śliiiczna śmietanka :) z tą stopką to chyba pokażę mój sposób na nią, bo używanie jej nie sprawia mi żadnego problemu.
OdpowiedzUsuńZgłaszam głos ZA. :)
UsuńPokaż, pokaż! Może następnym razem pójdzie mi sprawniej.
UsuńFajowa i super w niej wyglądasz!! Mnie też Bezdomna VIoletta zachęciła do tej stopki i też trochę poklęłam, ale i tak się przydaje. Jeszcze mam uwagę co do guzika - bo mnie się właśnie podobało, że u Ciebie jest inaczej i nawet chciałam zgapić...
OdpowiedzUsuńSkoro się podoba, to zgapiaj do woli :-D
UsuńMyślę, że po prostu potrzeba do tej stopki jednak pewnej wprawy.
Śmietanka z truskawkami :) Śliczna wyszła, ten żakard ładnie się układa. A ze stopką do podwijania też próbuję się zaprzyjaźnić, niestety z różnym skutkiem:)
OdpowiedzUsuńHaha, jak to dobrze czytać, że nie tylko ja mam schodki z tą stopką :-)
UsuńJestes perfekcjonistką! Widze że doszłaś do wielkiej wprawy w szyciu spódnic z koła;)
OdpowiedzUsuńNooo - i w lamówkach, hahah ;-)
UsuńPiękny materiał i pięknie się układa. Śliczna spódniczka! Szkoda, że pogoda na nią się kończy... (a tak a propos, już kupiłam dżins na spódnicę z koła, po bardzo promocyjnej cenie, oczywiście będzie z lamówką)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ubolewam, że nie miałam szansy włożyć jej przed jesienią i musi czekać na wiosnę. Aczkolwiek mam pewną wizję... wyobrażam ją sobie z czarnymi grubymi rajstopami i czarną górą. Kto wie, może będzie ładnie.
UsuńCzekam wobec tego na Twoją jeansówkę, bo bardzo jestem ciekawa, jak będzie wyglądać u Ciebie, jaką zrobisz długość, jaka lamówka - wszystko :-)
Z taką figurą można nosić takie cuda. Chwalę bo bardzo dobrze Ci idzie. Do koła jak najbardziej lamówka ze skosu, bez zapasu większego dół lepiej się układa i nie musisz go górą marszczyć aby się dostosował do spódnicy. Co do boku to zwróć uwagę, że jedna strona materiału jest cięta po skosie i lubi się wyciągać a druga po długości czy szerokości - no i masz wszyć zamek. Najlepiej wyrównać zapas szwu górą aby był jednakowy i przykładać dopiero zamek, tą stronę po skosie trzeba równomiernie rozłożyć inaczej będzie zmarszczona. Z drugą pewnie nie ma problemu. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńO, to, to. Właśnie o to podkładanie z równoczesnym marszczeniem miałam obawy, stąd pomysł z lamówką.
UsuńCo do kierunku cięcia, to nie są różne. Oba brzegi przy zamku były równocześnie brzegami fabrycznymi. Ale całą resztę porad biorę na zaś :-)
W ogóle to mi w tej chwili przyszło do głowy, że to marszczenie może wynikać z przyszycia podszewki wzdłuż zamka i pod nim.... Może trzeba było ją puścić luzem.
bardzo mi się podoba ten materiał :) idealnie pasuje na spódnicę :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię, że po pierwszej próbie podszywania specjalną stopką nie walnęłaś jej w kąt. Ja bym nie miała tyle cierpliwości, żeby po takim pierwszym razie od razu próbować jeszcze raz :P. pewnie przy szyciu kolejnej rzeczy bym na nowo się uczyła ;)
Dziękuję :-) Co do stopki, to odczekała dwa dni...
UsuńRewelka :) Widze postępy! Bardzo mi się podoba to wykonanie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że widać :-)
UsuńŚwietna spódnica. Podwinięcie pierwszoklaśne! Chyba sobie muszę taką stopkę sprawić, bo jak rozumiem dużo łatwiej się nią podwija? Ja jak mam podwinąć spódniczkę córce to nie lubię, najgorsza część szycia:)
OdpowiedzUsuńNa pewno łatwiej, aczkolwiek myliłby się ten, kto myślałby, że można ją puścić samopas i wszystko za nas zrobi ;-)
UsuńPięknie wyszła, ciekawa jestem tej stopki, nie mam takiej do robienia lamówek. Sama mam chrapkę na taką spódnicę :)
OdpowiedzUsuńTeż nie mam takiej stopki, ale powiem szczerze, że jakoś mi nie potrzebna, radzę sobie. Natomiast stopka do podwijania cienkich materiałów - bardzo w porządku.
UsuńNormalnie chyba zostaniesz moim mistrzem od spódnic! A z lamówką to Cię będę chyba do końca życia kojarzyć ;) Prześliczna!!
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, same spódnice, nuuuudy ;-)
UsuńSame spódnice może i nudy, na szczęście zawsze na modelce ;)
Usuńpięknie się układa!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :-)
UsuńSpódnica - piękności! Widziałam już wcześniej, ale nie miałam możliwości skomentować. Podziwiam za cierpliwość szycia ręcznie lamówki. Żakard niesamowicie mi się podoba, no i oczywiście pięknie się układa, jak to koło :)
OdpowiedzUsuńCo do zamka - w swojej wyobraźni widzę jak przy jego wszywaniu żakard jest pod spodem, transporterem przesuwany szybciej niż taśma zamka będąca u góry. Ja bym lekko żakard naciągnęła, może wtedy by się nie marszczył, albo marszczył mniej...
Miło mi czytać takie pochlebne słowa, dziękuję :-)
UsuńNa transportowanie też zwrócę następnym razem uwagę, aczkolwiek skłaniam się ku wersji, że to jednak podszewka mi to kuku zrobiła.
Tyle ręcznego szycia - szacun. Ja jestem leniuchem pod tym względem. Efekt końcowy wyszedł super - jak pisały dziewczyny wcześniej, wykończenie lepsze niż niejedna sklepowa spódnica. Wiem coś o tym - ostatnio poszłam na zakupy ciuchowe i wróciłam sfrustrowana i bez zakupów. Tragedia.
OdpowiedzUsuńChyba już powoli nabieram wstrętu do fastrygowania / ręcznego podszywania, ale nie zarzekam się, że następna na pewno przelecę maszyną.
UsuńZ tymi naszym szyciem to szczęście, choć niekiedy właśnie przekleństwo, bo w sklepie albo myślimy "eee tam, sama bym to uszyła" albo "fuj! co za paskudne wykończenie i jakie partactwo!". Wcześniej wychodziłam z galerii pełnymi torbami, teraz mi żal i każdą kolejną bluzkę przeliczam na metry fajnego materiału.
Taaaaaak... Jakbyś mi w myślach czytała. Kupuję: płaszcze, jeansy i żakiety. Resztę tylko jak jest wybitnie tanio (na wyprzedaży wyprzedaży), a i wtedy się dwa razy zastanawiam czy warto.
UsuńŚliczna spódnica i śliczny materiał :) Nie wiem tylko, dlaczego piszesz, że jeszcze się nie odważysz na to, aby uszyć coś dla kogoś. Szyjesz rewelacyjnie, z takim dopracowaniem :)
OdpowiedzUsuńA bo na sobie to wiem, jak dopasować, a u mamy.. panie po sześćdziesiątce mają zgoła inną figurę i jest to znacznie większe, ekhem, wyzwanie.. ;-)
UsuńA! I zapraszam do mnie na Rocznicowe Rozdanie :)
OdpowiedzUsuńAaaa, piękna jest! Jak ja lubię białe spódnice!
OdpowiedzUsuńTa, kolejną stopkę do kupienia mi pokazałaś :D
PS Moje ręczne szycie wygląda 100 razy gorzej :D
No widzisz, a stopka czeka, aż ją ktoś wygra w konkursie... :-)
Usuńśliczna jest ta spódniczka;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńDziękuję za Twojego bloga! Daje mi nadzieję, że może jednak coś kiedyś będzie z tego mojego szycia... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękna, idealna, wspaniała! Nic innego nie przychodzi mi do głowy widząc taką śliczną spódnicę w moim ulubionym kroju!
OdpowiedzUsuńOjj ladnaaa :) ostatnio tez szylam z kola i przekonała sie do tego fasonu :) powiedz tylko czy pasek z prostokąta zrobilas czy kroilas karczek ( chyba tak to sie nazywa :p)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPasek wykroiłam całkiem prosty, ponieważ jest wąski i noszę go w pasie, a nie na biodrach. Karczek to byłaby taka część pod paskiem, faktycznie krojona po łuku.