W natłoku zwykłych bluzek z jednego wykroju, które od roku szyję na
potęgę, przegapiłam jakże ponury fakt, że wszystkie letnie spodnie
skurczyły się od leżenia w szafie przez jesień i zimę. Skurczyły się o
cały rozmiar! Znacie to? Ja słyszałam, że ciuchy to się w praniu
zbiegają, ale żeby w szafie..?! ;-) No bo przecież nie od litra lodów
dziennie, prawda? ;-)
Wobec ponurego stanu zasobów
spodniowych zanurkowałam w zapasach materiałowych z kategorii "na
spodnie" i wydobyłam błękitną bawełnę satynowaną. Tkanina jest
sprawdzona, świetnie się z niej szyje i bardzo dobrze nosi. Sięgnęłam
też po znany mi już wykrój z Burdy 3/2014 #115, choć tym razem, ekhem, rozmiar większe...
Nie
ukrywam, że choć model jest jak na Burdę świetny i potwierdzenie można
znaleźć na wielu blogach oraz na stronie Burdy, to jednak nie obyło się
bez modyfikacji i dopasowywania. Spodnie to nie jest prosty i łatwy
temat. Kupowanie gotowych niejedną z nas i nie raz przyprawiło o
migrenę, ale przyznam, że żadna z wielu znajomych mi kobiet nie ma tylu
problemów, co ja. Wymienię dla rzetelności protokolarnej ;-)
-
silnie zaznaczona lordoza - skutkuje tym, że wszystkie spodnie wiszą mi
w kroku z przodu, a w okolicach zagłębienia łonowego tworzą się namioty
rozmiarami przypominające hangary, dodatkowo pasek odstaje z tyłu;
- wydatne pośladki - za mało przestrzeni na rzeczone;
-
nadmiarowa wysokość od talii do podkroju tyłu w kroku (pupa dłuższa niż
szersza) - równa się spodnie wiecznie wrzynające się między pośladki,
brrrr...
W związku z powyższym:
1. Obniżyłam przód o 2 cm. Sporo roboty, bo trzeba konstrukcyjnie przenieść wloty kieszeni i dopasować worki kieszeni.
2. Spłaściłam podkrój kroku z przodu (tak samo jak TU).
3. Wydłużyłam szew tylny i obniżyłam podkrój kroku z tyłu.
Niby tylko trzy kroki, ale roboty co niemiara. Z tego też powodu postanowiłam uprościć sobie szycie i zastosować zamek kryty. Ale chyba jednak nie lubię krytych zamków z przodu. Następne będą ze zwykłym rozporkiem, jak Pan Bóg przykazał.
A przy okazji pokażę Wam takiego zwyklaka, którego bardzo lubię. Model jest ten sam, co TU ,
tylko zrezygnowałam z zaszewek na brzuchu i na plecach. A dzianinkę
dostałam od koleżanki Eli w ramach międzykoleżeńskiej wymianki :-)
Po czterech dniach noszenia zwęziłam spodnie po parę milimetrów po całej długości. Taka to ta bawełna jest, że się rozciąga niemiłosiernie.
Wykrój: Burda 3/2014 #115
Rozmiar: 36
Materiał: bawełna satynowana
Zużycie materiału: 140 cm
Maszyna: Husqvarna E10, Merrylock 689
Ściegi: zwykły, podwójna igła do stębnowania, obrzucenie 3-nitkowym overlockiem
no kryty zamek z przodu to może nie :) poza tym są cudne!
OdpowiedzUsuńNo i, rozumie się, błękitne! ;-))
UsuńWspaniale leżą! Ja ze spodniami dla siebie walczę już długo i nie mogę dojść do ładu. Szatańskie zadanie! Doprowadza mnie do szału, ale się jeszcze nie poddałam :)
OdpowiedzUsuńZamek kryty z przodu to chyba rzeczywiście nie najlepszy pomysł, ale z boku to już zupełnie inna bajka. Uwielbiam!
Spodnie to nie jest łatwy temat, niestety. Chyba w sumie są najtrudniejsze z wszystkich części garderoby, ponieważ muszą pasować na skomplikowaną, wieloelementową bryłę. No i trzeba wiedzieć, jak i co w każdym miejscu tej bryły poprawić, co się stanie, jak tu zrobimy tak, a gdzie indziej coś tam. Ja na przykład na samym początku myślałam, że aby spodnie nie wrzynały się z tyłu, to trzeba dodać materiału na łuku podkroju, a tymczasem zupełnie na odwrót ;-) I tym podobne.
Usuńpowodzenia w dopasowywaniu, bo to oprócz nerwów i frustracji jest też ogromna satysfakcja, kiedy piąte wreszcie leżą, jak trzeba :-)
Dopasować spodnie nie jest łatwo, sama jeszcze z tym walczę, bo mam problemy tej samej natury co twoje. Tylko większe gabarytowo ;)
OdpowiedzUsuńPięknie leżą i są fantastycznie wykończone. Na zamek można przymknąć oko ;)
Asiu, jakby co, to pisz do mnie, postaram się pomóc, jeśli masz takie same problemy.
UsuńNa zamek machnęłam ręką - schowany pod bluzką ;-)
Nie no spodnie świetnie leżą! Gdzie Ty dorwałaś tak elastyczny jeans?
OdpowiedzUsuńZ zamkiem ja też jestem na nie ale całość super :)
PS - szczęściara, z taką sylwetką rozmiar więcej zupełnie nie ma znaczenia :)
Magda, to nie jeans, to bawełna satynowana. Kłania się pobieżne czytanie, hahahahha :-D :-D :-D
UsuńKażda się tak zachowuje i o ile pamiętam, chyba każde spodnie po pierwszych dniach noszenia zwężałam w biodrach, bo zaczynały wisieć na pupie.
I tu Cie zaskoczę, przeczytałam wszystko ale chyba była za wczesna pora :)
UsuńZawsze jednak patrzę u Ciebie na podsumowanie na dole i stamtąd czerpię "prawdziwą" nazwę tkaniny :)
Ałaaaaa!!! To mnie się nie zmieniło z jeansu na bawełnę. Pokutuje ctrl+c, ctrl+v :-D Poprawiłam, ale blogger pewnie nie pokazał zmiany. Zresztą jak się tak przyglądam postowi, to parę poprawek też gdzieś znikło.
UsuńTak że ten.. przepraszam :-))
Daj spokój, nic się nie stało :)
UsuńW tych czasach wszystko robi się szybko, szybko czyta, szybko pisze i szybko żyje :)
Zmianę już widać :)
Spodnie wyszły rewelacyjnie! Lepsze, niż w każdym sklepie :D a pupę masz naprawdę zgrabną ;-)
OdpowiedzUsuńHahahha, dziękuję :-D
UsuńSpodnie sa super uszyte i nie ma się co czepiać krytego zamka z przodu bo go wkoncu niec widać :-)
OdpowiedzUsuńOtóż to - schowany pod bluzką :-)
UsuńSpodnie sa super uszyte i nie ma się co czepiać krytego zamka z przodu bo go wkoncu niec widać :-)
OdpowiedzUsuńSpodnie mistrzostwo świata ;-) i te przeszycia na kieszeniach, rewelacyjne, a mi się podoba ten kryty zamek z przodu. Tak jesień i zima sprzyja kurczeniu się ubrań, też tak mam ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo normalnie ja nie wiem - od zimna się kurczą, czy jak??? ;-)))
UsuńA przeszyć na kieszeniach nie byłoby, gdyby mi mąż nie kazał, bo mi się okropnie nie chciało, ale wszedł mi na ambicję ;-)
Czyli jaki wniosek? Zawsze słuchać męża ;-))) Pozdrawiam
UsuńSonatko - jakże ja Ci zazdroszczę stworzenia i posiadania takich zgrabnych i pięknie dopasowanych do figury spodni. Dla mnie uszycie spodni to nie przelewki. Nigdy nawet nie próbowałam, ale jak sobie tylko o tym pomyślę, to mnie jakoś strach oblatuje ! ;-) ( ciekawe ile ja musiałabym poprawek wnosić!? )
OdpowiedzUsuńA z bluzeczką to świetny duet ! Jakoś tak miło, wiosennie się od razu zrobiło ! :-) Pozdrawiam, a i rzeknę, że miło Cię czytać z powrotem :-)
Nie zazdrość, tylko bierz się do szycia. Ten model jest bardzo fajny, mało kto ma z nim problemy, tylko wybierz przynajmniej rozmiar mniejszy niż tabela podpowiada. Zwróć uwagę, jak leżą na modelce - do rurek to im daleko ;-) Drugi dobrze leżący model bez udziwnień to ten, z którego szyłam żółte spodnie (nie pamiętam teraz wykroju, ale pisałam w poście). Z tego, co kojarzę, to szyły go Domowa Szwalnia i Anetta i obie były zadowolone.
UsuńWięc do roboty! :-)
Fantastyczne spodnie. Leżą idealnie i są świetnie odszyte. Też zmieniąłabym wszyscie zamka jeśli kryte to na bok a jeśli na przodzie to tradycyjne wszysie ale to jest nieistotny drobiazg. Spodnie uszyte po mistrzowsku.
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, żeby z boku, ale kiedy uprzytomniłam sobie, że jeszcze na pewno prawie na gotowo będę (jak zawsze) dopasowywać w biodrach, bo się rozciągną, to mi się odechciało. Perspektywa wypruwania zamka skutecznie mnie zniechęciła ;-)
UsuńI dziękuję za pochwały :-)
Super spodnie, leżą pięknie i dopracowane fantastycznie z kolorem też trafiłaś w dziesiątkę, czasami mamy cudeńka w zapasach zapominając o nich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No właśnie! A niektórzy (np. mężowie, haha) mówią: "a po co ci te zapasy?!". Kompletnie nie wiedzą, że one się zawsze kiedyś przydadzą :-)
UsuńTy tutaj o rozmiarze na plus, a ja mam wrażenie, że zeszczuplałaś (może dlatego, że ostatnio to tylko swetry były :P ) W każdym razem ciągle możesz robić piękne zbliżenia na dolne partie pleców, więc jest ok.
OdpowiedzUsuńA spodnie... poezja! Pięknie wykończone, idealnie dopasowane. Wyobrażam sobie, ile musiałaś się narobić z przeróbkach. No ale zamek kryty to masz rację, nie taki szał. Dramatu też nie ma, ale chyba do mnie nie przemawia. Zapamiętam :)
Hehe, to na przeszycia jest zbliżenie :-P
UsuńTeż mi się wydaje, że nie ma dramatu z zamkiem, ale też głowy nie urywa. Po prostu spełnia swoje zadanie, a przykryty bluzką nie wadzi.
Świetnie wyglądasz w tych spodniach! No i stebnowania powalają mnie na kolana :)
OdpowiedzUsuńHahahha, mnie też o mało co nie powaliły ;-))
UsuńDzięki!
Niby rozmiar większy, a dalej laska! Pięknie uszyłaś te spodnie, zamek mnie zaskoczył, ale moim zdaniem nie wygląda źle. Niesamowite jak dobrze dopasowałaś wykrój, gratulacje :)
OdpowiedzUsuńHahhaha, laska nebeska ;-)) Bardzo dziękuję :-) Faktycznie udało mi się wreszcie wprowadzić tyle modyfikacji, że jestem nareszcie w stu procentach zadowolona (jeszcze tylko pasek mi został, bo ten krojony na prosto nadaje się tylko, jeśli jest w talii, inaczej odstaje).
UsuńA myślałam że tylko moje ciuchy kurczą się przez zimę;) No ale przynajmniej mam wymówkę, żeby uszyć sobie nowe :)
OdpowiedzUsuńTo chyba z zimna, tak sądzę ;-)
UsuńPodobaj mi się te spodnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :-)
UsuńChyba z tym rozmiarem oszukujesz! Jakaś mi się chudsza wydajesz,a te spodnie są w dechę!! Choć nie mój kolor ni fason :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że mimo iż ciuch nie z Twojej bajki, to i tak się portki podobają i chciało Ci się napisać :-) Bardzo cenię sobie opinie krytyczne, kiedy to właśnie ktoś docenia daną rzecz na mnie i w moim wykonaniu, a nie dlatego, że sam by taką nosił.
UsuńWcale nie oszukuję! No dobra, 38 ale małe i zwężane ;-))
Po Tobie nie można spodziewać się innego efektu niż doskonały! Spodnie leżą tak, że czuję, jak mnie coś zazdrośnie kłuje w bok ;). I te kieszonki. Za każdym razem wymyślasz nowy sposób na ich ozdobienie, a ja sobie myślę, jakie to proste, a jakie efektowne. A stębnowania? Dziewczyno, powinnaś być chirurgiem naczyniowym z tą swoją precyzją. Naprawdę jakość twojego szycia jest godna podziwu. Zamek mógł być rzeczywiście inny, gdzie indziej wszyty, ale to naprawdę drobiazg. I tak rządzisz! :) A zwyklak o ciekawej fakturze bardzo ładnie komponuje się z błękitem spodni.
OdpowiedzUsuńMożna, można ;-) Czasem mi taka kupa wyjdzie, że łomatkobosko, hahah :-D
UsuńSłuchaj, trick z równym stębnowaniem polega na podwójnej igle. Niestety można go zastosować tylko na odcinkach w miarę prostych i nie nadaje się do szycia na kątach, bo nie da rady skręcić ostro. Zdaje egzamin tylko na prostych i łukach. Tak że ten... trza se radzić ;-))
Piękne i idealnie dopasowane, jestem pod wrażeniem !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :-) Od Ciebie taka pochwała liczy się podwójnie :-)
UsuńPowiedziałam sobie, że szycie spodni to nie dla mnie (wygodnych wymówek pod ręką mam kilka, jak choćby ta, że nie mam cierpliwości na takie modyfikacje wykroju), ale kiedy patrzę na te Twoje (kolejne!), to zaczynam się łamać.. Leżą fantastycznie, pięknie dopasowane (i gdzie niby te lody??? chciałabym się wciskać w taki rozmiar), świetnie dopracowane detale i ten kolor... B. lubię bawełnę satynowaną, a teraz się rozmarzyłam o błękicie... Hmm...
OdpowiedzUsuńSpróbuj! Chociaż raz :-) Weź bardzo rozciągliwy materiał (bawełna satynowana będzie idealna albo polski jeans tak, jaki użyłam przy "najlepszych rurkach z Burdy"), a ten wykrój mało komu sprawia tyle kłopotów, co mnie. Widziałaś inne realizacje tego modelu na innych blogach i na stronie Burdy? Szyła je Liwias, Agnes i Sagitta (te pamiętam z głowy). Naprawdę warto się przemóc, bo satysfakcja jest przeogromna. A gdybyś miała problemy z dopasowaniem, to pomogę w miarę możliwości :-)
UsuńAha, no tylko będziesz musiała poczekać jakąś chwilę, hehe ;-)
UsuńO jakie piękne, świetnie wyszły :) Ja się jeszcze nie podjęłam szycia dopasowanych spodni. Jedynie co szyłam, to krótkie, luźne spodenki, które nie są zbyt wymagające. Więc chylę czoła! Stebnowania cud miód!
OdpowiedzUsuńA wiesz, że uszyłam też szorty z tego wykroju? Ale to nie był dobry pomysł, bo w szortach nogawki powinny być szersze, żeby nie "kroiły" ud. I jakoś w ogóle więcej dopasowywania było, nie wiem, czemu. Podsunęłaś mi swoim komentarzem myśl, żeby spróbować luźniejszy fason. Dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńKomentarze sierpniowe, ale u mnie problem pojawił się teraz, więc mam nadzieję na odpowiedź :) Uszyłam właśnie trzecią parę spodni z powyższego wykroju, za każdym razem przed szyciem oglądając Ciebie w tych portkach (bo wyglądają fantastycznie), czytając wskazówki i komentarze, rozwiązania dla siebie jednak nie znalazłam. Mam problem z dopasowaniem w pasie. Zwężam po bokach i z tyłu a mimo to bez paska ani rusz. Szyję z materiału z dodatkiem elastanu max 2%, górę wykroiłam rozmiar mniejszą, przed porządnym wszyciem paska chodzę w spodniach, żeby roznosić i ewentualnie jeszcze trochę zwęzić. No nie mam już pomysłu - nie mam specjalnie wąskiej talii, ale nie po to sama sobie szyję spodnie, żeby nie udało się ich odpowiednio zwęzić w pasie. Jedyne co mi przychodzi do głowy to może uszyć nowy pasek ale nie prosty, tylko po łuku? Mam nadzieję, że coś podpowiesz. Pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńświetna ta bluzka
OdpowiedzUsuńsuper spodnie! bardzo fajny odcień
OdpowiedzUsuń