Pamiętam, że kiedy zaczynałam
przygodę z szyciem, a za sobą miałam pierwszą poszewkę na jasiek, to
obrazy przyszłości, które widziałam oczyma wyobraźni przedstawiały trzy
rodzaje ciuchów. Spodnie, spodnie, spodnie. Żakiety, żakiety, żakiety. I
... bluzki z wodą. Po dwóch latach mam na koncie kilka par spodni,
jeden żakiet i 2 x pół płaszczyka, aż wreszcie przyszedł czas na bluzkę z
wodą.
Zwęziłam bluzkę na szwie tylnym od karku do łopatek
oraz bokami. Przeszyłam też niżej ramiona, żeby podnieść pachę.
Dodatkowo - ponieważ bluzka miała być bardziej przyzwoita, czyli z
zasłoniętymi ramionami - przedłużyłam linię ramienia, dodając też
płynnie trochę materiału w stronę pachy.
Niektórzy twierdzą, że nie jest to bluzka z wodą, tylko bluzka dla terrorysty ;-)
Wykrój: Papavero
Rozmiar: 36
Materiał: dzianina poliestrowa
Zużycie materiału: 0,7-0,8 m
Maszyna: Merrylock 689, Husqvarna Viking E10
Ściegi: czteronitkowy overlockowy ścieg wzmocniony, drabinka, a w zwykłej maszynie podwójna igła do podłożenia podkroju karku
Maszyna: Merrylock 689, Husqvarna Viking E10
Ściegi: czteronitkowy overlockowy ścieg wzmocniony, drabinka, a w zwykłej maszynie podwójna igła do podłożenia podkroju karku
Własnie weszłam, po chyba miesiącu(!), na bloggera. Ma się to wyczucie :) fajnie wyszła ta woda :)
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji... zainspirowałam się tym paisleyem na spodniach, bo paisleye uwielbiam! Jak byłam jakiś czas temu w sklepie na Filipa, cienka dzianinka w owy wzór wołała do mnie "bierz mnie!". Nie musiała wołać dwa razy. Kupiłam z myślą o wodzie, ale wyszły (i nie wyszły) z niej spodnie. Mam więc obcisłe paisleyowe legginsy z kieszeniami :)
Dobrze, że nie kazałaś jej długo wołać, bo by zachrypła ;-) A w którym sklepie? Milanexie czy w Madecu? A pokażesz?
UsuńŁadnie wyszła. Tkanina super i bardzo podobają mi się "rękawki" ;-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się podobają, bo rysowałam raczej w ciemno i na czuja, nie wiedząc, co z tego wyjdzie :-)
UsuńTo masz bardzo dobrego czuja :-)
UsuńAaaaaaaaaaaa świetna jest. Wiedziałam że wyjdzie super. Zazdroszczę Tobie takich fajnych bluzek. Ja uszyłam dwie kimonowe i na tym koniec. Jakoś tak dzianina nie chce ze mną współpracować. U Ciebie rewelacja, te szwy, mniam :)
OdpowiedzUsuńMagda, spokojnie taką uszyjesz :-) Nie ma w niej nic trudnego, a z Twoimi umiejętnościami machniesz ją w godzinę, poważnie. Tylko musi być bardzo lejąca, ale przecież masz overlocka, to pójdzie gładko.
UsuńDzięki za te słowa. Postaram się :)
UsuńUrocza z Ciebie terrorystka ;). A ta przedłużona linia ramion jest po prostu ekstra! Fachura bez dwóch zdań. Teraz czas na szycie majtek ;).
OdpowiedzUsuńO tak Kasia ma rację, Magda teraz czas na majtki :)
UsuńMajtki też na głowę do terroryzmu?? ;-)))
Usuń:)
UsuńJak będą z koronką, to będziesz terrorystką z woalką :)))
UsuńA bluzka bardzo fajna. Wcale nie widać, że tak się przy niej namęczyłaś :)
Czyli taką w stylu empire ;-)))
UsuńW sumie to się nawet tak bardzo nie namęczyłam, ot, po prostu wymagała dopasowania. Tylko podkroje pach się marszczyły, ale to pewnie dlatego, że kombinowałam na własną rękę kształt.
Leżę i rechoczę :D. Moja wyobraźnia jest niepohamowana.
UsuńŚwietnie Ci poszło! Piękna bluzka, bardzo milusi wzór. Ja też jestem fanką bluzek z wodą, niestety wiele prób okazało się fiaskiem. Burdowe modele są beznadziejne, nawet po zmniejszeniu 34 rozmiaru się w nich topię (a noszę 36). Mam co prawda kilka udanych bluzek, ale te były odrysowane od istniejących!
OdpowiedzUsuńAga, to spróbuj tę z Papavero. Tylko jeśli będziesz szyć z dzianiny, to weź rozmiar mniejszy. Ta bluzka ma tyle miejsc, w których można ją dopasować, że na pewno Ci się uda. Zawsze można podciągnąć w ramionach, żeby podnieść wodę, można przeciąć wzdłuż na plecach i kombinować środkowym szwem, no i oczywiście boczne szwy. Na pewno Ci się uda, nie rezygnuj z takiego modelu, skoro go lubisz :-)
UsuńNo i super wyszła!
OdpowiedzUsuńNo, gdybyś mi covera nie ustawiła, to by nie wyszła ;-)
Usuńhahaha ten terrorysta mnie rozbawił! bardzo podoba mi się materiał jaki wybrałaś na tą bluzkę.
OdpowiedzUsuńspodnie były, żakiet też, teraz woda, a co dalej? :) mi marzyły się sukienki jak zaczynałam szycie, ale póki co zostały w marzeniach ;)
Szyjesz już spódnice - to połowa sukienki jest ;-) A ja może wreszcie dokończę jakiś płaszcz czy kurtkę ;-) Co do sukienek, to nigdy nie chodziłam i w marzeniach szyciowych raczej nie występowały, ale od paru miesięcy zauważam, że wykroje, na które głównie zwracam uwagę, to właśnie kiecki, więc jak tylko wróci mi wena, pewnie jakaś powstanie.
UsuńSwietna terrorystka,stylowa :) pieknie sobie "polalas" wode ;)
OdpowiedzUsuńHahaha :-D Dzięki!
UsuńSzyłam dawno temu tę bluzkę, dokładnie z tego wykroju i pamiętam, że wyszła ok. ale nigdy jej nie założyłam, bo po uszyciu nie podobał mi się materiał... a drugiej takiej samej mi się nie chciało szyć...
OdpowiedzUsuńTwoja wygląda fajnie bardzo, bardzo :D Wykrój wciąż mam...
Ty się nie przepraszaj z drabinką, tylko jej używaj :)
Nie wiem natomiast, czy konieczne jest obrzucanie krawędzi, którą docelowo podszywasz renderką. Chodzi mi w tym momencie o dół, który cudnie prezentujesz :)
Podwinęłabym na daną wysokość (szerokość mało logicznie brzmi, czy ja błądzę?) i szyła coverem po surowym brzegu tak, aby krawędź się schowała w środku, ew. to co wystawałoby, przycięła nożyczkami. Po co sobie dwa razy prowadzić nici w tym samym miejscu, jeszcze na tak delikatnej dzianince? ;)
Masz absolutną słuszność, że to dwa grzyby w barszcz. Podkroje pach szyłam, jak mówisz, natomiast z dołem było tak, że planowałam przelecieć podwójną igłą, ale jak już miałam tę drabinkę nawleczoną... ;-)
UsuńOch, ile razy po uszyciu okazywało się, że jednak materiał niedobrze dobrany albo jednak wzór do mnie nie pasuje. Skoro masz jeszcze ten wykrój, to cóż stoi na przeszkodzie, żeby machnąć drugą? Zakochałam się w tym wykroju, zwłaszcza że wody uwielbiam. Aczkolwiek znalazłam o Omikrony (to ten blog nowo odkryty) jeszcze inny model, tym razem z Burdy i do tego z rękawkami, więc już w ogóle pełnia szczęścia.
Chociaż sama się jeszcze nie przekonałam do bluzek z wodą, to Twoja bardzo mi się podoba. Może to zasługa tej przedłużonej linii ramion.
OdpowiedzUsuńPięknie się układa.
Ostatnie zdjęcie- super :)
Pytanie, czy nie przekonałaś się do szycia czy noszenia :-) Bo szycie jest banalne dla osoby z Twoimi umiejętnościami.
UsuńWyszła super :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńMateriał super. Te drobne kwiatki idaelnie wpisuję się w letni i ciepły czas. Podobają mi się wodne dekolty, ale tak się jakoś składa, że nie ma ani bluzki anisukienki z takim rozwiązaniem... Może pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńPapavero ma jeszcze sukienkę z taką wodą. Dodatkowo jest wyszczuplająca, bo ma wstawki, takie kliny, po bokach. Jeszcze jej nie szyłam, ale myślę, że to jest super kiecka :-) No i oczywiście Burda ma kilka wodnych wykrojów w różnych fasonach.
UsuńFajny materiał, woda ładnie się na nim układa. Bluzka bardzo fachowo wykończona:)
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci, że ze trzy różne materiały prawie pokroiłam, ale jednak za każdym razem rezygnowałam, bo jednak to "lanie" nie było takie jak trzeba ;-)
UsuńBardzo fajna ta woda, pływa jak należy i nie zagłębka - przyzwoita tak jak chciałaś. Muszę przyznać, że taką wodę wolę bo przy schylaniu, wiesz co widać? Wolę wody bezpieczne, o ile tak można je nazwać. Ładna lina pach i ramion, czyli wiesz co i jak w kroju. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, no właśnie! Bardzo nie chciałam, żeby mi pępek było widać przez dekolt ;-)
UsuńBluzka marzenie - kwiatowy wzór dodaje jej tyle uroku :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się, że na początku trochę się wahałam, czy te kwiatki nie trącą troszkę wiejską zasłonką lub fartuchem do karmienia kur ;-) Ale teraz noszę ją z upodobaniem.
Usuń