wtorek, 17 czerwca 2014

Spódnica z kontrafałdami - Burda 3/2010 #123

Oto porzucona wpół szwu (bo zajawiłam się błękitną z kawałków majówkową) spódnica z kontrafałdami. W życiu nie miałam tak szerokiej kiecki, zawsze ołówkowe, no chyba że do kostek, ale okoliczność mnie zmusiła - rower, którym jeżdżę do pracy. W zeszłym sezonie próbowałam upakować i popodwijać kilometry falbaniastej spódnicy maxi, żeby mi się w pedały, szprychy i ogólnie we wszystko nie wplątywała, i powiem Wam, że był to wyczyn karkołomny, a kieca wyglądała potem jak krowie z gardła wyjęta ;-) Wobec tego długość powinna być taka w kolano lub ciut ponad, ale już nie wyżej, bo wiadomo - pęd powietrza może spowodować uszczerbek na reputacji statecznej pani po trzydziestce ;-)


Właściwie nowy ulubiony środek transportu to okoliczność nie jedyna, albowiem moda... no co poradzę, że koła, kontrafałdy i inne plisy zrobiły się wściekle modne? Jakoś ominęły mnie baskinki, ale kontrafałdy przylgnęły do mojej wyobraźni i kazały się uszyć. W sklepie bym nie kupiła, ale uszyć.. to jest myśl!
Przekopałam moje 112 Burd i jedyny model, jaki znalazłam, szlag by trafił! 4 cm powyżej talii, a ja noszę zarówno spodnie, jak i spódnice, lekko opierające się na biodrach, żeby brzucha nie kroiły. Dziewczyny na forum doradziły, żeby zwyczajnie urżnąć od góry i tyle. Tak też zrobiłam, ale widzę, że dalej za mało.

Przy szyciu tego modelu nie ma wiele zachodu poza zamkiem, który jest jakiś taki.. ja wiem? Na zdjęciu w magazynie oczywiście guzik z pętelką widać, ale zorientowałam się, że chyba podobnie każą go wszywać jak z przodu spodni (z klapką od wierzchu i masą różnych odszyć i przeszyć od spodu, brrr!). No way, jak mawiają starożytni Indianie. Niby coś tam szyłam te odszycia, niby ten zameczek między dwoma kawałkami odszycia zaczynał ładnie wyglądać, ale kiedy doszłam do momentu "opis wszycia zamka jak w poprzednim modelu", a tam instrukcja spódnicy z podszewką (!!!) - wysiadłam. 
 
Pies tę Burdę drapał, od czegóż zamki kryte mam. Obróciłam kieckę przodem do tyłu i jest gitarrrra :-)

Lamóweczka, ciach-ciach, niegroźna dzięki Bezdomnej Wioletcie i jednemu z jej pięciu sposobów na ujarzmienie lamówki. Zdecydowałam się na takie wykończenie dołu, albowiem bez tej "ramy" spódnica wyglądała jak zdarty z PRL-owskiej kuchty fartuch.

No i wypustka. Zapałałam do wypustek miłością wielką. A kiedy opowiadam Mężowi o nowym projekcie "... i wiesz, ta spódnica/sukienka mogłaby mieć taki rękawek i taki dekolcik, i taki dół, a tu z boku coś tam, coś tam..", to on mi wiecznie wpada w słowo "aha, aha... I WYPUSTKA! Koniecznie wypustka. Albo lamówka" :-D 
 
Zatem bez wypustki nie mogło się obyć.

A dlaczego jakoś tak zawsze zamek mi się nie domyka do samej góry, to ja nie wiem ;-)

Elastyczna bawełna jest przefajna. Cienka, oddychająca, bardzo dobrze się szyje, a ewentualne umiętolenie po przejażdżce niewidoczne we wzorku.

Tak teraz patrzę i patrzę... za mało tych kontrafałd. Ale już sobie obliczyłam, jak dodać po dodatkowej z przodu i tyłu.


41 komentarzy:

  1. no no sukienka super.kontrafałdy fajne są!i można mieć 10 spódnic i wszystkie z kontrafałdek i każda inna;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No pani kochana - piękna spódniczka :D Ślicznie uszyta i materiał super - świetnie leży! Nie wiem jak można nie chodzić w szerokich spódnicach - przecież im szersza, tym lepsza (oj dwa koła mi się marzą) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      Wiesz co, to chyba podobnie jak z tym, że jedne babeczki chodzą wyłącznie w spodniach, a inne głównie w spódnicach. Akurat moja sylwetka najlepiej wygląda w spodniach, potem w wąskich spódnicach, a dopiero na końcu w szerokich. Nie znaczy to, że w spódnicach jest mi źle, ale w spodniach zawsze najlepiej, i nie znaczy, że w szerokich jest mi niekorzystnie, ale w wąskich jakoś bardziej ;-)
      A dwa koła... jakże cienki to musiałby być materiał i jakże wiele musiałoby go być!!

      Usuń
  3. Sama jestem fanką szerokich spódnic a Twoja jest ekstra - jakoś mi ten wykrój z Burdy umknął ale dzięki Tobie postaram się go odnaleźć;) świetna robota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zainspirowała :-) Zwróć tylko uwagę, że to model 4 cm powyżej talii - nie każdemu to odpowiada, ja użynałam od góry.

      Usuń
  4. Fju, fju.....wypustka...uwielbiam:) A spódnica śliczniutka. Ja tam bym ją nosiła nie tylko na rower:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla Ciebie wypustka to pestka, więc do pierwszej spódnicy dla siebie (wreszcie!) możesz też ją wcisnąć :-)

      Usuń
    2. Widzisz, zabieram się do tej pierwszej spódnicy jak...nie powiem co:) Kiedyś na pewno:)

      Usuń
  5. Na pewno wygodnie się w niej jeździ. Ja testuję wszystkie moje spódnice na roweroodporność, co ciekawe, najgorzej jechało mi się takiej z pół koła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, uwierz mi, nie ma nic gorszego od falbaniastej, suto marszczonej kiecki do kostek - tego żywcem nie ma jak upchnąć! ;-) Chociaż po zastanowieniu, półkoło może strasznie podwiewa i o to chodzi?

      Usuń
    2. Widziałam różne patenty na długie spódnice na rowerze, ale średnio mi się podoba podwiązywanie jej gdzieś na wysokości bioder. A co do półkoła to dokładnie tak, podwiewa na potęgę, z koła jest o tyle lepsza, że jest jej więcej i nie da się tak bardzo podnieść

      Usuń
  6. Spódniczka świetna,też odkryłam wypustki w sklepie [o których istnieniu nie wiedziałam]nawet kupiłam do kremowej bluzki i wszyję jak maszyna będzie sprawna. no i zamek- też mi się "niedomykają"
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypustki niesamowicie dodają smaczku, taki drobiazg, a jaki efekt! A gdzie wszyjesz? W odszycie dekoltu czy w jakieś szwy łączące?

      Usuń
  7. Boszzz! Przepiękna ta spódnica! Co prawda kontrafałdy wolę w sukienkach, ale u Ciebie podoba mi się to niesamowicie :) No i tak fajnie piszesz - uwielbiam Cię czytać!
    Gdybyś szukała modelu z większą ilością kontrafałd, to masz je w Burdzie 11/2012, model bodajże 121. Jest to sukienka, ale po skrojeniu tylko dołu i paska z prostokąta masz piękną spódnicę, tylko, że z paskiem w talii. Szyłam taką sukienkę kiedyś i spódnicę też zamierzam kiedyś uszyć :)
    Dziwnym trafem mnie też te zamki nie zawsze się domykają...
    Ale się rozpisałam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, radość blogera rośnie wprost proporcjonalnie do długości komentarza!
      Już nie wiem, co mi sprawia większą przyjemność: tłuste komentarze, pochwały ciuchów czy to, że się moje pisanie podoba :-)
      Akurat tej Burdy nie mam, ale w sumie to sobie jakoś tam policzyłam, wychodząc z założenia, że co to za problem. Przeliczyłam się tylko z materiałem i kiecka idzie do pudła, bo materiał z allegro wygląda jednak jak szmata. Niemniej wyliczenia sprawdziły się, ale i tak dzięki za namiar, bo kto wie, czy kiedyś akurat, kto wie :-)
      Ej, a w ogóle to masz tę kieckę na blogu, bo nie pamiętam?

      Usuń
  8. Super :) W sam raz będzie na rower. Właśnie, tak dawno nie jeździłam, muszę sobie tego lata koniecznie sprawić rower i będę śmigać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! W Decathlonie teraz można kupić co tylko się chce i na różną kieszeń. Polubiłam bardzo jazdę do pracy na rowerze, bo to daje z samego rana mnóstwo energii i nie chodzę jak zombie przez pierwszą godzinę ;-)

      Usuń
  9. Ale śliczna! Ja jakoś nie przepadam za kontrafałdami, ale Twoja wygląda tak fajnie, że mogłabym taką założyć :) Bardzo ładnie się układa no i ta lamówka pięknie przyszyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      Co ciekawe, spodziewałam się większych kłopotów z lamówką, a tymczasem jakoś tak sama się przyszyła.

      Usuń
  10. Najbardziej podoba mi się kontrast(nie-kontrast) czarnej lamówki :-) śliczna spódnica :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :-) No właśnie taki niby drobiazg z tą lamówką, niby ginie trochę we wzorku, a jednak bez niej połowy efektu brak.

      Usuń
  11. Ooo tak, bawełna we wzór i gniotliwość tkaniny już tak nie przeraża :P. Spódniczka jest super. Zaczęłam się właśnie zastanawiać czy sobie też takiej na rower nie uszyć. Zawsze wydawało mi się, że w spódnicy to nie wygodnie, ale może warto spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, też przez długi czas sądziłam, że jak rower, to tylko spodnie, no bo jakże tak w kiecce - ani to wsiąść sprawnie, ani zachować godności przy pędzie powietrza... ;-) ale jak się naoglądałam babeczek na mieście, które pomykają w sukienkach i nie wyglądają na niezadowolone, to się przekonałam (na własnym przykładzie też), że można.

      Usuń
  12. Spódnica piękna! Rewelacyjny materiał, super lamówka na dole i ten detal z wypustką :-) Mój mąż też się śmieje z wypustek i lamówek, może to jakaś męska tradycja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój to nawet nie to, że się śmieje, tylko zapamiętał nazwy i efekt w ciuchach mu się podoba, to używa. Reszta pojęć jest już raczej czarną magią i nie odróżnia zaszewek od zakładek i kontrafałd - i trudno mu się dziwić ;-)

      Usuń
    2. I tak szacun że pamięta które to to. Mój raczej podłapuje takie słówka i dorzuca w losowych miejscach dla żartu.

      Usuń
  13. Świetna! U mnie w szafie mało letnich spódnic...właśnie dlatego, że do pracy śmigam rowerem. I mimo, że jest to rower typu miejskiego, czy holenderskiego (jak go tam zwał... ) ZA NIC nie mogę się przełamać! Spodni lnianych ogrom, ale ani jednej spódnicy czy sukienki.... Może czas popracować nad sobą :) i to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie! Okazuje się, że w kiecce też można swobodnie pomykać na rowerze. Jedyna kwestia to, że należy nieco dostojniej wsiadać i zsiadać ;-)

      Usuń
  14. Przepiękna spódnica!! Długość idealna! Nie tylko na rower
    Bardzo podoba mi się Twoje wykończenie z lamówką. Mam nadzieję, że się nie obrazisz jak podpatrzę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpatruj, podpatruj :-)
      Haha, długość z przodu czy z tyłu? Bo mi z tyłu ogon wisi ;-) Muszę ją trochę wyrównać, tylko mi się nie chce.

      Usuń
  15. Świetnie uszyta
    Wypustka dodaje smaczku

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczna spódniczka, ale tego numeru Burdy nie mam
    Jak mnie jest miło, kiedy widzę znajduję wzmiankę, że coś się komuś przydaje, to nawet nie wiesz :D
    Przyznać się muszę, że mam tylko dwie spódniczki w szafie (ale za to przez siebie szyte!), bo do niedawna nie miałam żadnej, ale ani jedna nie nadaje się na rower, bo są zwężane ku dołowi. Na rowerze zawsze w gaciach... teraz mnie tak natchnęłaś na taką z kontrafałdami, że w lipcu (wszystko przez chwilową bezdomność) będę musiała sobie coś sprawić i zacząć po wsi (wreszcie po wsi!) na legalu śmigać w kiecce do sklepu po chleb :D

    Dlaczego Ty tak ładnie i zachęcająco szyjesz? Teraz?? Kiedy ja wszystkie tkaniny na siedem plastrów zamknięte mam w kartonach! No i nie wiadomo kiedy będzie można zacząć je rozklejać... Najpierw ta śliczna bluza z kapturem, a teraz taka spódniczka... na dodatek w jedynych słusznych kolorach ::)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kiecce na rowerze zadaje się niewątpliwie szyku :-) Wygrzebuj maszynę i szyj, bo już się nie mogę doczekać aktualności na Twoim blogu, wiejska krawcowo ;-))

      Usuń
  17. świetny fason spódniczki i super tkanina, lamówki i wypustki to coś jak kropka nad "i", dodaja charakteru i elegancji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Faktycznie bez lamówki na dole spódnica wyglądała jak fartuch.

      Usuń
  18. Prześliczna ta spódniczka! Mi się podoba tak, jak jest - tylko z kilkoma kontrafałdami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że się podoba :-) Z biegiem czasu też właściwie przekonałam się do tych czterech, ale następna szyje się suto kontrafałdziasta.

      Usuń
    2. To czekam w takim razie na fotki!!

      P.s. Wiem, że trochę zaśmiecam, ale mam nadzieje że wybaczysz.... Coś mi się pokiełbasiło z g+, usunęłam Cię z kręgów (zupełnie niechcący) i teraz nie pozwala mi Cię dodać....Jakiś błąd wyskakuje.

      Usuń
  19. Wszystko pięknie! Ale buty są cudowne!!!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad - choćby uśmiech, słowo lub komentarz do tego, co piszę i pokazuję. To niezwykle motywuje, a dyskusje i porady jeszcze bardziej! :-)