czwartek, 5 czerwca 2014

Sonata fejsbukowa

 
Chciałam mieć szyciowego facebooka jak inni. Bo to takie fajne, bo można się szybko wymieniać treściami, radami, można pogawędzić. A poza tym na fejsie tyyyyle się dzieje, czego nie widać na blogach!! Dodatkowo konkursy i candy..
Tak sobie wyobrażałam, że mnie koleżanki szyjące może będą polubiać, że będę się wirtualnie zaznajamiać i przyjaźnić, że będzie strrrrasznie miło i soł słit i najs, i wogóle ;-) Nie powiem, wahałam się z miesiąc, bo to kolejne miejsce do ogarnięcia, ale perspektywa szybkiego umieszczania nieoszlifowanych projektów, że się tak wyrażę - in progress, bez konieczności płodzenia całego postu, była kusząca. 
Ostatecznym katalizatorem był ten oto wpis u Bezdomnej Wioletty, na który trafiłam dopiero parę dni temu.

Wobec powyższych wyobrażeń założyłam osobny mail, utworzyłam nowy profil Sonatowy, zaprosiłam kilka koleżanek.. ale gdzież opcja "polub stronę"?! Cóż, widzę, że albo rybki - albo akwarium. Rozważałam przez chwilę podstronę społecznościową czy jak to się tam nazywa, inny jakiś fanpage, ale ostatecznie zostałam przy osobnym profilu.


Ciekawa jestem, co się Wam lepiej sprawdza? Prywatne szyciowe profile czy fanpage? Łączycie z "życiowymi" profilami?

Bardzo serdecznie wszystkich zapraszam https://www.facebook.com/Sonatanamiare
Będzie mi ogromnie miło, jeśli nawiążemy kontakt również tam :-)

14 komentarzy:

  1. Ja mam tylko prywatne konto, fnapage do mnie nie przemawia - jest zbyt oficjalny, a tak wrzucam na fejsa "całą mnie", bo przecież nie tylko szyciem człowiek żyje ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie to widziałam, że wszystko w jednym worze :-) A ja właśnie niekoniecznie chcę, żeby np. moi współpracownicy czy nieznani mi znajomi mojego męża lub znajomi mojej rodziny, których też nie znam, śledzili moje poczynania. Co ich to obchodzi, że kieszenie krzywo wszyłam? ;-)) Zresztą główne konto i tak traktuję po macoszemu i bywam tam raz na ruski rok - okropnie żem niewspółczesna, hehe ;-)

      Usuń
    2. Ech to widzę że dokładnie jak i ja. Główne konto - mam, nie używam. Konto SewQuest - wrzucam wątki szyciowe i z nimi związane. Nie mam osobnej strony na fb.

      Usuń
  2. Szkoda, że nie mogę polubić jako Kamelperd :( a fb przydaje się dość często, np. żeby na szybko poradzić się mądrzejszych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego m.in. powodu zrezygnowałam z fanpage'a, bo nie mogłabym polubiać ani się znajomić. Ale jakby co, to można mnie obserwować (chyba?).
      I dokładnie o szybkie porady chodziło mi przy zakładaniu fejsa :-)

      Usuń
  3. Ja wolę mieć oddzielnie prywatny profil i w ramach niego, ale osobno - fanpage'a, choć muszę przyznać, że zazwyczaj i tak siedzę wyłącznie na fanpage'u, bo to o wiele ciekawsze niż to, co dzieje się u znajomych, których albo mam na co dzień, albo od wielu lat nie mamy żadnego kontaktu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dokładnie to samo zauważyłam, że odkąd mam szyciowy profil, to na niego zaglądam znacznie częściej.

      Usuń
  4. No proszę :)
    To ja taka mało przytomna jestem ostatnio wirtualnie, a tu się okazuje, że innych namawiam do "złego" ;)
    Z mojego doświadczenia i mojego lubienia powiem Ci tyle, że ja wolę fanpejdże jednak i zaraz opiszę dlaczego.

    Mam profil prywatny, czyli moje imię i nazwisko (hehe) jako Bezdomna Wioletta z Szafy i jako taka komentuję na innych profilach (nie mogę się tego oduczyć niestety) i mam fanpage Bezdomna Szafa, czyli ten oficjalny, na którym publikuję to, co chcę posłać dalej.

    Oficjalny założyłam dlatego, że sama wolę u innych kliknąć "Lubię to" niż dodawać ich do znajomych, albo klikać w obserwowanie.
    Stronę oficjalną traktuję stricte szyciowo, ale pojawiają się tam również inne wpisy, jak choćby ten ostatni o tym, że mam wielki życiowy przewrót i przez to te wszelkie zastoje na moich profilach i blogu. Staram się tam nie "spamować", czyli nie zalewać cudzych tablic pierdołowatymi wpisami typu "leżę sobie właśnie", albo "słucham takiej, a takiej muzyki", a jedynie wrzucać rzeczy, które w moim odczuciu mogą zainteresować osoby szyjące lub interesujące się co się u mnie stało etc...
    Jak inni to widzą, to już nie mnie oceniać, ale staram się właśnie nie uprzykrzać życia, jeżeli nie mam nic ciekawego do powiedzenia. Natomiast prywatny profil, czyli BWzSz... to już na luzaku, bo czasami mam ochotę napisać, że właśnie przez to całe ustrojstwo jakim jest FB spaliłam sobie ten ryż i jemy coś w rodzaju popcornu ;)

    Obserwuję niektóre osoby tylko dla szycia i jak zaczynają mi "spamować" tablicę wszystkim, a tu że dziecko kichnęło, a tutaj, że ma oranżadkę w łapkach bo gorąco, a to właśnie ma ochotę na taką muzykę i mi na tablicy wyskakuje lista przebojów, że ja przebić się nie mogę, a w telefonie to nie tak, że sobie rolką zjadę i po krzyku... itd itp... to klikam "nie pokazuj", a wtedy przegapiam i te ważne dla mnie rzeczy, dlatego wolę wersję gdzie prywata od szycia jest oddzielona i wtedy podglądacz sam decyduje, czy daną osobę chce podglądać od A do Z, czy tylko jej zmagania szyciowe :)

    Dlaczego wcześniej napisałam, że "nie mogę się oduczyć", komentowania z prywatnego profilu... i dlaczego dopisałam "niestety". Siadam do kompa na chwilkę, albo z doskoku i zapominam kliknąć w kotka, żeby komentować... no i jak komentuję szyciowe poczynania, to wolałabym, żeby ludzie kierowali się również na mój szyciowy profil, a nie na prywatny, bo wtedy obserwują "luzaka", albo zapraszają mnie do znajomych, zamiast kierować się tam, gdzie faktycznie publikuję wpisy, które prawdopodobnie chcą widzieć ;)

    To chyba tyle, co mam w tej kwestii do powiedzenia.
    Im wcześniej rozgraniczysz, tym mniej do nadrabiania mieć będziesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko i córko... ja nie kontroluję ile piszę... mam nadzieję, że dasz radę dobrnąć do końca :P

      Usuń
    2. Im dłuższy i bardziej merytoryczny komentarz, tym więcej ma plusów do (że się tak elegancko wyrażę) zajebistości :-D
      Z krótkiego życia mojego szyciowego Fb mogę już powiedzieć, że mam podobnie do Ciebie - odhaczam "nie obserwuj", kiedy za dużo "złotych myśli" z demotywatorów, kiedy wpadają mi ciągle czyjeś ciasta i kanapeczki dla mężusia, charytatywne inicjatywy ratujące dziecięce życia, lub kiedy ktoś mnie informuje, że właśnie jest upał albo leje deszcz, albo właśnie zjadł pyszną kolację, jest zmęczony, chory etc. ;-)
      Szycie to szycie, kropka. Dlatego mam ogólne prywatne konto od kiedyś tam - dla życiowych znajomych i rodziny, którzy nie muszą podziwiać każdego mojego zamka, zaszewki i lamówki, oraz to drugie, szyciowe, ale z kolei na nim 90% ma być związane z szyciem. Zrezygnowałam z fanpage'a, bo wolę się zaznajamiać i ew. odkliknąć opcję obserwacji kogoś, czyjego laurki na Dzień Matki średnio mnie interesują, niż czekać, aż ktoś mnie polubi, bo nie znoszę się narzucać.
      Najszerszym rozwiązaniem byłoby posiadanie "życiowego" profilu, profilu szyciowego i szyciowego fanpage'a, ale tego to już bym nie ogarnęła...
      A z Tobą to faktycznie miałam na początku zagwozdkę, bo mi google podrzucił Szafę, a Fb wyszukało Wiolettę i nie mogłam się połapać ;-) Zresztą nie z Tobą jedną ten kłopot miałam, chcąc śledzić czyjąś pełną aktywność, zdarza się przegapić któreś konto.

      Usuń
    3. Teraz już wiem... muszę mieć profil prywatny, żeby móc Cię podlinkować z nazwy, a nie po adresie, skomentować, polubić, obserwować, czy być Twoją znajomą. Właśnie chciałam to zrobić poprzez profil strony i niestety blokada... gdybyś miała stronkę, to by się dało, bez tego niestety... jedynie link adresu mogę wkleić i tyle.. obserwować i komentować już nie mogę, muszę jako Wioletta.

      Usuń
  5. Ja "życiowego" fanpage nie mam:) Przez tyle lat istnienia FB nie pokusiłam się aby założyć profil prywatny, służący do kontaktu z koleżankami szkolnymi, itp. Jedyny jaki posiadam i jaki założyłam to ten szyciowy, który z zasady szyciowy jest, ale pojawiają się na nim również nieszyciowe pogaduszki. Spamowania jednak nie lubię i mam nadzieję, że się nie rozpędzę w tym kierunku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa - nie wiem dlaczego, ale posiadając tylko Fanpage nie mogę pisać komentarzy u Ciebie....ostatnio dowiedziałam się, że mogłabym gdybym komentowała nie ze strony a z profilu prywatnego. Kompletnie nie rozumiem:)

      Usuń
    2. A widzisz, to dla mnie też istotna informacja.
      Myślę, że ta niemożność komentowania ma sens - w końcu zapobiega spamowemu reklamowaniu fanpage'ów.

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad - choćby uśmiech, słowo lub komentarz do tego, co piszę i pokazuję. To niezwykle motywuje, a dyskusje i porady jeszcze bardziej! :-)