środa, 1 października 2014

Żakardowe śmietankowe koło

Druga i póki co ostatnia spódnica z koła - na zakończenie lata. Śmietankowy żakard o luźnym splocie, dość elastyczny. Wisiał przypięty do suszarki na pranie przez trzy doby - na wszeeeelki wypadek. Materiał jest tak boski, że musiałam się nagimnastykować, aby z resztki wyszła ołówkowa spódnica dla mamy. Na kiedyś-kiedyś, bo jeszcze nie odważę się szyć dla kogoś.

Nie obyło się bez... nie zgadniecie - lamówki! Jednakże tak kompletnie nie pasowała z wierzchu, że wylądowała całkiem od spodu. Dodam, że cała została udziubdziana ręcznie, co graniczyło z cudem, albowiem efekt moich "ręcznych" poczynań generalnie zawsze wygląda, jakbym miała 6 lat i parkinsona oraz zaćmę.

Podszewka z półkola, podłożona stopką do podwijania. Jeszcze nie opanowałam obsługi owej stopki do końca, wobec czego miejscami zszyło się bez zakładu, ale kto by tam patrzył.Wysnuwające się farfocle będę systematycznie obcinać, żeby mi się miedzy kostkami nie plątały.

Z tą stopką wcale nie jest tak, że szyje sama. Podglądałam Bezdomną Wiolettę oraz Monafakturę, ale... ekhem, no, nie tego się spodziewałam ;-) Jednakowoż trening był niezbędny, żeby to-to jako tako wyglądało przynajmniej z tej strony, którą czasem widać.

Tu pierwsze podejście:
 
A tu już na gotowo:




Pasek też podszywałam ręcznie. Nie zostało uwiecznione na zdjęciu, ale wyszło pierwszoklaśnie :-) I wreszcie wyczaiłam, czemu te moje guziki w spódnicach po zapięciu wyglądają, że są zbyt blisko krawędzi. Nie chodzi o miejsce przyszycia guzika, tylko o punkt, w którym kończy się dziurka. Następnym razem muszę ją umiejscowić bardziej nad zamkiem oraz wytworzyć krótszą tę część paska, która wystaje. Już mi to dziewczyny klarowały przy niebieskiej kontrafałdziastej spódnicy, ale teraz wreszcie dokładnie zajarzyłam, co konkretnie w którym miejscu. To ostatni taki egzemplarz, na mój dusiu.

Uwielbiam w tej spódnicy, jak się buja i układa :-)

A poradzicie mi, co robić, żeby się materiał przy zamku nie marszczył mimo podklejenia flizeliną? Jest taki jakby ściągnięty, przez co spódnica na szwie ciut wyje. Nie widać tego w fałdach, ale ja to wieeem.

59 komentarzy:

  1. ale super ! świetna no to nieźle się nadziubdziałaś tą igłą :) ja dzisiaj musze Hance uszyć spódnicę z koła na jutro na balet :P

    a co do marszczenia nie wiem dokładnie o co Ci chodzi ale może to kwestia samego zamka ? że ta taśma nie jest idealnie równa, sama mam kilka takich w pudle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ją machniesz w pół godziny. A jak tam portki w kratkę?

      Z tym marszczeniem to wygląda tak, jakby któraś warstwa (materiał lubo taśma zamka) była krótsza i z tego powodu tkanina jest ściągnięta, coś jakby zmarszczona, a nie leżąca na płask. Zastanawiam się, czy mam bardziej naciągać taśmę zamka? Najpierw zawsze fastryguję i wiadomo, że zawsze któraś warstwa jest na górze, a któraś na dole, i tworzy się łuk, w którym dolna warstwa ma większe "zaokrąglenie", a górna łagodniejsze, czyli po zszyciu i położeniu płasko któraś ciągnie którąś. Tak mi się wydaje... Ale może to kompletnie nie ten powód ;-)

      Usuń
    2. ja zwróciłam uwagę ze jak zamek taki jeszcze nie przyszyty nie leży całkowicie płasko i troszeczkę coś mu się faluje taśma no to będzie po wszyciu pomarszczone
      ale może to całkiem inny powód u Ciebie , może pokombinuj z naprężeniem

      a spodnie wczoraj skroiłam ale jakoś nie miałam weny do szycia, zimno mi było i ostatecznie oglądałam serial :P

      Usuń
    3. Pfff... masz małe, to musisz się obkładać większą liczbą :-P Mnie wystarcza jedno kocisko :-D

      A zamek chyba faktycznie muszę bardziej na płasko i zwracać jeszcze większą uwagę, żeby się ani jedno, ani drugie nie naciągało bardziej. Do tej pory to z wystawionym językiem udało mi się zapanować nad tym, żeby szyć jak najbliżej ząbków, teraz popracuję nad niemarszczeniem.

      Usuń
  2. Wygląda super, i jak sie układa :) Muszę wreszcie uszyć spódnicę z koła. Bardzo ładnie wygląda to podwinięcie podszewki. Ja z wygody podszewkę wykończałam ściegiem rolującym z overlocka, nie jest tak ładny jak Twój a w niektórych miejscach wyszło krzywo bo noż trochę szarpał zamiast ciąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że się podoba :-)
      Ha, miałam dopisać nawet, że następna podszewka będzie już obrębiana merrylockiem, o ile kiedyś go wreszcie uruchomię...

      Usuń
  3. Podoba mi się zestawienie tej śmietanki z mocną czerwienią :-) Super spódnica! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Trochę patriotycznie wyszło na zdjęciach. Na żywo bluzka jest bardziej wściekle różowa ;-)

      Usuń
  4. Klasa :) Ja się dalej boję zabierać za coś takiego..
    Z wierzchu ta podszewka wcale źle nie wygląda! Niejedna "sklepowa" jest gorzej wykończona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Podszewka rzeczywiście wygląda bardzo przyzwoicie, to tylko pierwsza próba była, potem już jako tako poszło.

      Zacznij od łatwo współpracującej bawełny z dodatkiem elastanu. To naprawdę jedna z najprostszych spódnic, nie licząc zwykłej prostej. Na Twoim blogu widzę, że szyjesz z dzianiny, więc zwykła tkanina nie będzie dla Ciebie problemem. Zaglądnij do tutoriala Eti, którym ja się posiłkowałam, i nic już trudnego w spódnicy z koła dla Ciebie nie będzie :-)

      Usuń
  5. Stałaś się ekspertką w spódnicach z koła:) Masz idealną figurę do takiego fasonu więc także w tej bardzo ładnie wyglądasz.Ba bo w ogóle masz idealna figurę :)
    A wykończenie jak zawsze perfekcyjne.
    Fajne filmiki prezentujące działanie różnych stopek znajdziesz też na tej stronie
    http://etiblog.com.pl/category/jak-uzywac-stopek/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło i dziękuję za komplementy :-)
      A ETI to w ogóle kopalnia wiedzy. I jakie fajne tutoriale robią.

      Usuń
  6. Śliczna. I chylę czoła w kwestii ręcznego wykańczania. Wow! A ile czasu Ci to zajęło? Bo ja tego nieznoszę z całego serca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm. 45-50 min. na przyfastrygowanie przed pierwszym szwem maszynowym - ten czas pamiętam. Samo przyszywanie niewidocznym ściegiem pewnie trwało ze dwa razy dłużej, bo drobniejszy niż fastryga i musi być dokładniejszy. Mąż z kolegą oglądali film, a ja słuchałam od czasu do czasu podnosząc wzrok znad lamówki ;-)

      Usuń
  7. Na takiej idealnej figurze wszystko pięknie się układa! :-) Raju, ile to ręcznej roboty - podziwiam Cię za cierpliwość :-) Spódnica po prostu wyszła Ci, cyt.: "pierwszoklaśnie" :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :-) Ale naprawdę to po części zasługa tkaniny, bo na ten przykład jeans już tak miękko się nie układa.

      Usuń
  8. no śliiiczna śmietanka :) z tą stopką to chyba pokażę mój sposób na nią, bo używanie jej nie sprawia mi żadnego problemu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajowa i super w niej wyglądasz!! Mnie też Bezdomna VIoletta zachęciła do tej stopki i też trochę poklęłam, ale i tak się przydaje. Jeszcze mam uwagę co do guzika - bo mnie się właśnie podobało, że u Ciebie jest inaczej i nawet chciałam zgapić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro się podoba, to zgapiaj do woli :-D
      Myślę, że po prostu potrzeba do tej stopki jednak pewnej wprawy.

      Usuń
  10. Śmietanka z truskawkami :) Śliczna wyszła, ten żakard ładnie się układa. A ze stopką do podwijania też próbuję się zaprzyjaźnić, niestety z różnym skutkiem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, jak to dobrze czytać, że nie tylko ja mam schodki z tą stopką :-)

      Usuń
  11. Jestes perfekcjonistką! Widze że doszłaś do wielkiej wprawy w szyciu spódnic z koła;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny materiał i pięknie się układa. Śliczna spódniczka! Szkoda, że pogoda na nią się kończy... (a tak a propos, już kupiłam dżins na spódnicę z koła, po bardzo promocyjnej cenie, oczywiście będzie z lamówką)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ubolewam, że nie miałam szansy włożyć jej przed jesienią i musi czekać na wiosnę. Aczkolwiek mam pewną wizję... wyobrażam ją sobie z czarnymi grubymi rajstopami i czarną górą. Kto wie, może będzie ładnie.

      Czekam wobec tego na Twoją jeansówkę, bo bardzo jestem ciekawa, jak będzie wyglądać u Ciebie, jaką zrobisz długość, jaka lamówka - wszystko :-)

      Usuń
  13. Z taką figurą można nosić takie cuda. Chwalę bo bardzo dobrze Ci idzie. Do koła jak najbardziej lamówka ze skosu, bez zapasu większego dół lepiej się układa i nie musisz go górą marszczyć aby się dostosował do spódnicy. Co do boku to zwróć uwagę, że jedna strona materiału jest cięta po skosie i lubi się wyciągać a druga po długości czy szerokości - no i masz wszyć zamek. Najlepiej wyrównać zapas szwu górą aby był jednakowy i przykładać dopiero zamek, tą stronę po skosie trzeba równomiernie rozłożyć inaczej będzie zmarszczona. Z drugą pewnie nie ma problemu. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to, to. Właśnie o to podkładanie z równoczesnym marszczeniem miałam obawy, stąd pomysł z lamówką.
      Co do kierunku cięcia, to nie są różne. Oba brzegi przy zamku były równocześnie brzegami fabrycznymi. Ale całą resztę porad biorę na zaś :-)

      W ogóle to mi w tej chwili przyszło do głowy, że to marszczenie może wynikać z przyszycia podszewki wzdłuż zamka i pod nim.... Może trzeba było ją puścić luzem.

      Usuń
  14. bardzo mi się podoba ten materiał :) idealnie pasuje na spódnicę :)
    podziwiam Cię, że po pierwszej próbie podszywania specjalną stopką nie walnęłaś jej w kąt. Ja bym nie miała tyle cierpliwości, żeby po takim pierwszym razie od razu próbować jeszcze raz :P. pewnie przy szyciu kolejnej rzeczy bym na nowo się uczyła ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rewelka :) Widze postępy! Bardzo mi się podoba to wykonanie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetna spódnica. Podwinięcie pierwszoklaśne! Chyba sobie muszę taką stopkę sprawić, bo jak rozumiem dużo łatwiej się nią podwija? Ja jak mam podwinąć spódniczkę córce to nie lubię, najgorsza część szycia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno łatwiej, aczkolwiek myliłby się ten, kto myślałby, że można ją puścić samopas i wszystko za nas zrobi ;-)

      Usuń
  17. Pięknie wyszła, ciekawa jestem tej stopki, nie mam takiej do robienia lamówek. Sama mam chrapkę na taką spódnicę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mam takiej stopki, ale powiem szczerze, że jakoś mi nie potrzebna, radzę sobie. Natomiast stopka do podwijania cienkich materiałów - bardzo w porządku.

      Usuń
  18. Normalnie chyba zostaniesz moim mistrzem od spódnic! A z lamówką to Cię będę chyba do końca życia kojarzyć ;) Prześliczna!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, same spódnice, nuuuudy ;-)

      Usuń
    2. Same spódnice może i nudy, na szczęście zawsze na modelce ;)

      Usuń
  19. Spódnica - piękności! Widziałam już wcześniej, ale nie miałam możliwości skomentować. Podziwiam za cierpliwość szycia ręcznie lamówki. Żakard niesamowicie mi się podoba, no i oczywiście pięknie się układa, jak to koło :)
    Co do zamka - w swojej wyobraźni widzę jak przy jego wszywaniu żakard jest pod spodem, transporterem przesuwany szybciej niż taśma zamka będąca u góry. Ja bym lekko żakard naciągnęła, może wtedy by się nie marszczył, albo marszczył mniej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi czytać takie pochlebne słowa, dziękuję :-)
      Na transportowanie też zwrócę następnym razem uwagę, aczkolwiek skłaniam się ku wersji, że to jednak podszewka mi to kuku zrobiła.

      Usuń
  20. Tyle ręcznego szycia - szacun. Ja jestem leniuchem pod tym względem. Efekt końcowy wyszedł super - jak pisały dziewczyny wcześniej, wykończenie lepsze niż niejedna sklepowa spódnica. Wiem coś o tym - ostatnio poszłam na zakupy ciuchowe i wróciłam sfrustrowana i bez zakupów. Tragedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba już powoli nabieram wstrętu do fastrygowania / ręcznego podszywania, ale nie zarzekam się, że następna na pewno przelecę maszyną.
      Z tymi naszym szyciem to szczęście, choć niekiedy właśnie przekleństwo, bo w sklepie albo myślimy "eee tam, sama bym to uszyła" albo "fuj! co za paskudne wykończenie i jakie partactwo!". Wcześniej wychodziłam z galerii pełnymi torbami, teraz mi żal i każdą kolejną bluzkę przeliczam na metry fajnego materiału.

      Usuń
    2. Taaaaaak... Jakbyś mi w myślach czytała. Kupuję: płaszcze, jeansy i żakiety. Resztę tylko jak jest wybitnie tanio (na wyprzedaży wyprzedaży), a i wtedy się dwa razy zastanawiam czy warto.

      Usuń
  21. Śliczna spódnica i śliczny materiał :) Nie wiem tylko, dlaczego piszesz, że jeszcze się nie odważysz na to, aby uszyć coś dla kogoś. Szyjesz rewelacyjnie, z takim dopracowaniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo na sobie to wiem, jak dopasować, a u mamy.. panie po sześćdziesiątce mają zgoła inną figurę i jest to znacznie większe, ekhem, wyzwanie.. ;-)

      Usuń
  22. A! I zapraszam do mnie na Rocznicowe Rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Aaaa, piękna jest! Jak ja lubię białe spódnice!
    Ta, kolejną stopkę do kupienia mi pokazałaś :D
    PS Moje ręczne szycie wygląda 100 razy gorzej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a stopka czeka, aż ją ktoś wygra w konkursie... :-)

      Usuń
  24. Dziękuję za Twojego bloga! Daje mi nadzieję, że może jednak coś kiedyś będzie z tego mojego szycia... :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Przepiękna, idealna, wspaniała! Nic innego nie przychodzi mi do głowy widząc taką śliczną spódnicę w moim ulubionym kroju!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ojj ladnaaa :) ostatnio tez szylam z kola i przekonała sie do tego fasonu :) powiedz tylko czy pasek z prostokąta zrobilas czy kroilas karczek ( chyba tak to sie nazywa :p)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      Pasek wykroiłam całkiem prosty, ponieważ jest wąski i noszę go w pasie, a nie na biodrach. Karczek to byłaby taka część pod paskiem, faktycznie krojona po łuku.

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad - choćby uśmiech, słowo lub komentarz do tego, co piszę i pokazuję. To niezwykle motywuje, a dyskusje i porady jeszcze bardziej! :-)